eKrawiectwo.net

Strona gówna...i cały profesjonalizm diabli wzięli

Dzisiaj w pasmanterii klientka pytała ekspedientkę "Doradź mi pani, kupywać te nici (...)". Ogólnie to dość często słyszę "kupywać"zamiast kupować. Nawet młodzież tak mówi...

Jestem na filologii polskiej, do tego na specjalizacji edytorskiej (korekta tekstów, redakcja) i będę bronić "materacy". Wikipedia nie musi wiedzieć wszystkiego. :P To "y", jest tym samym co "i" (różnica wysokości artykulacji) np. w "kości"(D. l.mn.). Występowanie dwóch końcówek jest pozostałością po staropolskiej miękkości "c", a ponieważ "ć" do dzisiaj zachowało swoją miękkość, dlatego tego problemu nie ma i zostaje końcówka "i". Język wciąż się rozwija i nic w nim nie jest prawdą niezmienną. :P

(Na takiej samej zasadzie są dwie poprawne formy "radcy" i "radcowie" prawni.)

Ale co do błędów... Edytuję czasami magisterki. Moimi "ulubieńcami" są historycy. Kiedyś u pewnego niedoszłego magistra przeczytałam, że na zadane pytania "do tych czas" nikt nie zna odpowiedzi. Miałam dobry humor przez cały weekend dzięki temu.



--- Ostatnio edytowane 2014-05-10 10:03:34 przez dolczewita ---

Podałam link do Wikipedii, bo na tej stronie jest umieszczona pełna odmiana tego słowa.

Odmiana "materaców" jest zgodne z zasadami określonymi w słowniku języka polskiego, do niego również odnosi się wpis w wikipedii

Tu jest wręcz wskazanie "materacy" jako błędu.

"Radcy" i "radcowie" - to z kolei może być zjawisko podobne do "profesorzy" i "profesorowie". W jednej z audycji radiowych, którą sobie odsłuchiwałam z programu drugiego, językoznawca stwierdził, że odmiany z końcówką "-owie" używa w sytuacji, gdy chce podkreślić swój szacunek dla konkretnych osób /profesorowie Kowalski i Malinowski/, a profesorzy to np. wszyscy profesorzy wyższych uczelni. Niekonkretnie i bezosobowo. "Profesorzy Kowalski i Malinowski" brzmi mniej elegancko. Tak że nie jest to do końca wymienne.

Ania

O ile się nie mylę to każdy może zrobić zapisek w Wikipedii, więc to nie jest wyrocznia

Niteczko - skup się... Jeszcze raz powtarzam - zapisek w Wikipedii został umieszczony na podstawie Słownika Języka Polskiego. Wydawnictwo Naukowe PWN. Słabo? Lepiej być chyba nie może.

Na dole strony jest odsyłacz do źródła.

Nie każdy wpis do Wikipedii należy z góry krytykować.

Ania

Otóż, Aniu, nie do końca mogę się z zgodzić z Twoją tezą;
tytuł "profesora" może być postrzegany w dwójnasób - jako zawód, a także jako godność.
W jednym przypadku lepiej stosuje się jedno określenie, a w drugim - drugie.
Jednakowoż końcówka "-owie" kojarzy się raczej z nazwaniem nacji, albo co najmniej grupy etnicznej (np. Ewenkowie, Serbowie, Mongołowie itp...).
Naturalnie wiele zależy tu od odmiany w języku polskim, bo przecież mówimy także "Węgrzy, Finlandczycy, Czesi, Mołdawianie itp...).
Nazywanie profesorów "profesorowie" czyni ich wywyższonymi ponad innymi profesorami, gdyż zakłada niejako istnienie osobnej nacji takowych, a to nie zawsze jest uzasadnione.
W przypadku wyjątkowo wybitnych postaci - być może tak, ale ci akurat nie chcą takich wyróżnień...

Skłaniam się jednak do używania formy "profesorzy", jako nazwania ich profesji, bez prób aprecjacji, czy deprecjacji któregokolwiek z nich.
Chyba, że wypowiada się na tematy, w których sam jestem ekspertem. Wówczas mogę ocenić wartość wypowiedzi.

Mnie, tak poza tym, kojarzy się to z takim archaicznym określeniem "Państwo Profesorowstwo Dupczyńscy". Żona swojego męża? Czy mąż swojej żony?

To cytat z innego wątku (pomijam przedmiot sprawy):Przedstawiam moją pierwszą sukienkę.Robiona jeszcze na Łuczniku.Z pasków.Rękawy są dodałam po jakimś czasie. Oraz koszulkę dla męża -jest kibicem,oraz ostatni mój wyrób sukienkę z dodatkami.Teraz mam bzika na punkcie dodawania dodatków .Uwielbia piłkę nożną.Kiedyś zrobiłam mu dresy .Niestety nie mogę ich pokazać.Są zbyt zniszczone.Przepraszam za jakość zdjęć!!!. Robione są przez komórkę.

No ludzie!!! Błagam... Przecież jak się czyta takie coś, to ręce i nogi opadają.
Czy tu trzeba powołać komisję językową?

Gdzie indziej ktoś chce się pozbyć "futr z nutr".
Ubawił tym całą moją rodzinkę.

--- Ostatnio edytowane 2014-07-10 20:09:44 przez violina64 ---

Od jakiegoś czasu zbieram takie "kwiatki" i mam zamiar wrzucić na bloga. Ostatnio śmiałam się z "wynajmę do wyciągania czostku"

Może to nie tyle dotyczy polskiej mowy, co matematyki - ale nie chcę otwierać nowego wątku..

Jak myślicie, co autorka miała na myśli wystawiając ofertę sprzedaży materiału i taki oto opis:

"1/2 metra bieżącego - czyli kawałek o wym. +/- 100cm x 75cm"

Tzn. domyślić się można, ale... Co się z ludźmi porobiło? Uwsteczniają się?

Ania

--- Ostatnio edytowane 2014-10-22 09:41:41 przez czeremcha ---