eKrawiectwo.net

bardzo podobają mi się Twoje ubrania. Ładnie i starannie wykończone.
Firanki - super.

Obiecuję dorzucać następne fotki
sporo mam zrobionych, ale są kiepskiej jakości...
teraz (zimą) kiedy przychodzę z pracy, zrobię obiad i jest już ciemno. Zaczynam pstrykać jakieś fotki i okazuje się, że lampa zbyt mocno rozświetla lub wręcz odbija się od tkaniny, w efekcie czego nie jest dobrze
Poza tym mam sporo ciuszków takich "domowych" lub nadających się na ryby (czasem z mężem wyjeżdżamy w weekend na ryby)więc nic specjalnego - raczej praktyczne, wygodne i niespecjalnie urodziwe

a taaak dziewczyny już pisywały... że szyją nic specjalnego, a stroje okazywały się dziełami sztuki...
pokazuj nam więc zdjęcia, gdy tylko ich jakość Cię zadowoli. Ja czekam na nie.
Uszyć wygodne ubrania, wygodne i ładne, takie, że je się chce nosić, to też sztuka, tak uważam.
Pozdrawiam serdecznie

Xanti, bardzo ładne ciuszki, profesjonalnie wykończone i widać, że dobrze leżą na właścicielkach. Mnie też bardzo podoba się ta bluzeczka z czarnym pasem i zestaw brązowej spódnicy i bajecznie kolorowej bluzeczki. Fajnie szyjesz, gratulacje !

Bardzo dziękuję
Pochlebna opinia profesjonalisty uskrzydla

A właścicielka pokazanych ciuszków jest tylko jedna - szyję dla siebie
Czasem coś dla rodziny (bluzka dla teściowej, spodnie dla męża, firanki dla kuzynki...) jednak nigdy nie biorę za to pieniędzy, ponieważ chcę aby szycie pozostało pasją, a nie sposobem na życie (sposobem na zarabianie).
Pracuję na etacie (w biurze) i nie chcę tego zmieniać!!!

A jak się nauczyłaś szyć?

21 lat temu wystałam w kolejce moją pierwszą maszynę do szycia - łucznik :P
Jedyną maszynę jaką pamiętam z dzieciństwa to była własność ciotki do której jeździłam na wakacje. Miała napęd nożny i czasem jak przy niej siadłam (w tajemnicy przed ciocią) nie umiałam złapać rytmu - żeby równo pedałować i jeszcze patrzeć na przeszywany materiał
W każdym razie po zakupie własnej maszyny siadałam i próbowałam. Kupiłam burdę, żeby coś konkretnego uszyć, bo o wykrojach nie miałam bladego pojęcia... Tak się zaczęło. Trochę szyłam dla siebie i dla dziecka. Po jakiś 3-4 latach dałam sobie spokój, bo czasy się zmieniły i można było prawie wszystko kupić, wiec skończyła się motywacja...
4 lata temu byłam kilka razy u krawcowej, bo kupiłam znowu burdę i coś mi się z niej spodobało. Przy chyba czwartym ciuszku stwierdziłam, że przecież ja też potrafię to uszyć. Kupiłam nową maszynę, po roku overlocka i moja pasja powróciła z dużo większą siłą niż przed laty
Tak więc reasumując - szyć uczyłam się sama, popełniając po drodze mnóstwo błędów. Wciąż czegoś się uczę. Nadal ze zdziwieniem odkrywam, że coś robię nie tak, że można lepiej, prościej i ładniej

prześliczna galeria, popada się w kompleksy ogladając

Najbardziej podoba mi się nasza SKROMNOŚĆ hihi
Podziwiam firanki .Bo ich nie cierpię szyć ))
Wszystkie inne modele świetne .

Uwielbiam żakieciki, więc dorzucam dwa z mojej kolekcji oraz koszulę flanelową. Wiem mogłaby mieć inne guziki... nie chcę jednak żeby mnie coś podkusiło, żeby ją używać do innych celów