Wersja do druku

7 stron: < 1 2 3 4 5 6 7 >

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Te złocenia to powalają na kolana :) Piękna!
Jak jubilerskie cacuszko!

Piszesz o hałaśliwości maszyn - to samo zauważyłem w swojej - po wyczyszczeniu i naoliwieniu stuka mi tylko pedał (nie skompletowałem jeszcze elementów elektrycznego napędu), mechanizmy zaś przyjemnie szumią.
Po załączeniu trybów od sciegów ozdobnych dodatkowo cykają :)
Ale to wszystko jest bardzo przyjemne dla ucha, nie wibruje, nie terkocze.
Wczoraj szyłem w nocy, moja piękniejsza połowa rano stwierdziła, że nic nie słyszała :)
Maszyny, które mają plastikowe obudowy, działają czasami jak pudła rezonansowe - masakra jakaś.
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Plastikowe? Nie było chyba głośniejszej maszyny, niż ta, którą miała kiedyś moja mama. Radziecka maszyna to była, ciężka jak nieszczęście, przenośna /jak komu siły starczało ;-)/ - i osadzona na drewnianym pudle. Bożsszszsz, jaki to pudło miało rezonans... Jak gdyby szyć zamknięta razem z maszyną w jakiejś ciasnej szafie...

Ale maszyna była niezrównana... W dodatku na tamte czasy...

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Świetna ta maszyna! Taka retro i na pewno lepiej szyje niż nie jedna nówka ;)

Mnie się jeszcze podoba dźwięk stębnówki przemysłowej, jest taki równy, precyzyjny...

Pamiętam jak byłem dzieckiem, to u cioci na wsi w starej chacie stała maszyna na pedał. Uwielbiałem ten stukot koła.
________________________________________________________
Mój blog o zmaganiach z maszyną do szycia http://bartasde.blogspot.com/
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
No proszę, jakie skarby są na świecie!
A może zrzucimy się na nią i będzie to maszyna przechodnia - konkurs możemy wymyślić :)
Niedobrze, że ją pokazałaś - teraz będzie mnie męczyło, że nie stoi u mnie ;)
Ciekawe jaką cenę osiągnie.
PS. Dorzucam zdjęcia tej zabaweczki z aukcji - aukcja zniknie i tyle będziemy maszynę widzieli...

--- Ostatnio edytowane 2012-03-17 19:21:15 przez Dark ---

Załączone obrazy

Obrazy zostały zmienione. Kliknij przycisk 'Opublikuj' aby zapisać te zmiany!
Avatar użytkownika
Pogromca spamerów
agraffek ale masz cacuszka :)
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Zaczęłam szyć dwa i pół roku temu. Na Łuczniku 451, którego kupiła moja mama jakieś 35 lat temu. Półtora roku temu kupiłam nową Berninę E56. Jakiś tydzień temu chciałam uszyć koszulę z dzianiny. Ale była tak miękka, że Bernina nie dawała rady. Materiał wciągał się do środka podczas szycia. W ogóle nie chciała szyć nawet zwykłym ściegiem prostym. Zwyczajnie nie przeszywała nitki. Szyła tak, jakby skończyła się nitka w bębenku. Już chciałam ten materiał wyrzucić na śmieci, bo mnie zirytował. Ale spróbowałam na Łuczniku. I oczywiście dał radę. Szył pięknie bez żadnych zaciągnięć, kompletnie czyściutko.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Hm... ja tez marzyłam,... aż kupiłam. Na ebayu. Nie byla droga, rownowartosc ok. 250zl -z oryginalnym drewnianym pudlem. Ten model byl tez produkowany w zestawie ze stolikiem, i tak na prawde, to chcialabym wlasciwie taka "stolikowa". Glownie z powodu tego stolika, jest taki ladny!
Te maszyny się stosunkowo często pojawiaja w sprzedaży; ale jakosc (w sensie stanu technicznego) jest różna. Moja była w takim nazwijmy to "srednim" stanie; przy czym kolega -z zawodu inzynier elektryk; a maszyna jak wiadomo mechaniczna -powiedzial mi co zrobic, zeby ja doprowadzic do idealnego stanu. Szyc, szyje-ma komplet stopek (co sie nie czesto zdarza) -ale -paradoksalnie od czasu jak ja kupilam, wyprobowalam, oczyscilam...stracilam jakos zainteresowanie.
________________________________________________________
pozdrawiam,
Anna

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Ale spróbowałam na Łuczniku. I oczywiście dał radę.
Cuda, prawda?
Pisałem już, że swoim szyłem w nocy. Wciągnął mnie stretch.
Bardzo chciałem sprawdzić, czy sobie Łucznik poradzi.
Odrobina regulacji naprężenia nici w bębenku i nici górnej i... szyje!
Jakąś zwykłą igłą (innych na razie nie mam), standardową stopką.
Wyobrażam sobie, że overlocki robią to lepiej, szybciej, ale po tym co napisałaś sam fakt, że daje radę...
Kochajcie stare maszyny! :)

--- Ostatnio edytowane 2012-03-17 21:25:09 przez Dark ---

7 stron: < 1 2 3 4 5 6 7 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.