Stara Gwardia
![]() |
|
1935
![]() |
|
Administrator
![]() |
|
Zacna maszyna i przepiękna ![]() ________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria ![]() * Susanna szyje - mój blog ![]() |
|
Stara Gwardia
![]() |
|
Dawno mnie nie było, wpadam na chwilkę by pogratulować @maslance zakupu - już pisała, że maszyna zaskakuje ją swoją funkcjonalnością.
Nie mam czasu przejrzeć teraz Forum, ale zrobię to w miarę możliwości później. W każdym razie bardzo się cieszę, że masz tyle frajdy. Na pewno są też problemy do rozwiązania, ale właśnie tak je traktuj - da się znaleźć rozwiązania, bo to nie jednorazówki, tylko porządnie zaprojektowane maszyny użytkowe. Pozdrawiam wszystkich - sami mamy sporo problemów teraz, więc piszę to bez żadnej kurtuazji, prosto od serca! |
|
Mistrzyni Krawiectwa
![]() |
|
Podobno już nie robią ładnych maszyn. Ta bardzo ładna, ale potraktujmy ją tak jak producenci - jak ciekawostkę:
http://www.singerco.com/products/2228/the-singer-160 ________________________________________________________
"Inteligencja jest jak nogi, masz za dużo to się potkniesz" Terry Pratchett |
|
Administrator
![]() |
|
Heheh fajna ![]() ________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria ![]() * Susanna szyje - mój blog ![]() |
|
Stara Gwardia
|
|
Jubileuszowe maszyny zazwyczaj mają specjalny design ![]() ![]() ________________________________________________________
|
|
Świeżynek
![]() |
|
Witam!
Dawno mnie tu nie było, tzn. czytuję forum regularnie, ale się nie odzywałam, ponieważ jako pierwsze udało mi się przekręcić chwytacz mojego Pfaff'a 905, http://ekrawiectwo.net/board/thread/48189/unikatowe-maszyny/?page=6 i co prawda uszyłam parę rzeczy na pożyczonej maszynie, ale za kiepsko, aby to pokazywać (choć rzeczy spełniają swe funkcje). Po roku Pfaff w końcu poszedł do naprawy, wrócił sprawny, ale po miesiącu, po próbie zmuszenia go do przyszycia pasa naramiennego z wypełnieniem w szytym przeze mnie nosidełku dla dziecka znowu mi się chwytacz przestawił po zapętleniu się nici przy nieodpowiednim w tym miejscu (na wewnętrznym szwie w pasie) naprężeniu nici górnej. ![]() Tym razem już wiemy, o co chodzi, i mąż ma mi chwytacz ustawić z powrotem, jak tylko kupi odpowiednio mały śrubokręt. Ale w międzyczasie udało mi się wylicytować chodzącego Singera 15 D 88 na pedał, z szafką, ale z dołożonym silniczkiem do zamontowania, w bardzo przystępnej cenie: http://allegro.pl/maszyna-singer-i4241963923.html Mamy go odebrać 7 czerwca, ale tak się cieszę, że musiałam się pochwalić już dziś. Mam nadzieję, że jako maszyna do "ciężkich" przeszyć odciąży mojego Pfaff'a, którego już do takich wyzwań nie będę angażować, a poprzestanę z nim na tzw. "normalnym" szyciu, a również, że powoli nauczę się pedałować (podobno relaksujące ![]() Podobno Singer 15-88 to dobra maszyna, swego czasu popularna, dlatego części są łatwo dostępne, nowoczesne stopki i wyposażenie pasują, jak na starą maszynę do szycia, a nie dla kolekcji, to jest ogólnie polecana, np. tu: http://www.treadleon.net/sewingmachineshop/treadles/selectingtreadle.html Jeśli mi się sprawdzi, to w nagrodę za rok dostanie nową kalkomanię (chociaż ta będzie kosztować tyle samo, co mnie ta maszyna): http://www.keelersales.com/servlet/Detail?no=782 |
|
Świeżynek
![]() |
|
Maslanko, piękna ta Twoja maszyna! Pamiętam, że taką samą miała moja babcia, gdzie teraz jest - chyba będę musiała wszcząć śledztwo.
|
|
Stara Gwardia
![]() |
|
No i po co ja tu zajrzałam, skoro pytanie wydaje się retoryczne, a odpowiedź na nie oczywista?
Dzisiaj jadę porządkować strych, na którym stoją (m.in. oczywiście) dwie maszyny: jedna bardzo stara, chyba Singer, "deptany", a druga to szafkowy wielofunkcyjny Łucznik 438. Pierwsza była mojego ojca (rocznik 1930), z wykształcenia krawca odzieży ciężkiej męskiej, szył na niej w zasadzie do śmierci, w 1993 r., od tego czasu nieużywana. Drugą kupiła moja mama (rocznik 1931)w roku 1975 i na te czasy był to full wypas. Jeszcze 10 lat temu był używany. Oczywiście nie miałam zamiaru ich wyrzucać! Po tym, co tu zobaczyłam doszłam do wniosku, że nowoczesne stopki do zadań specjalnych, rufflery i inne cuda, to żaden współczesny wynalazek, tylko powielanie genialnych rozwiązań sprzed lat. Wracając do maszyn stojących na strychu: Singera miałam zamiar zostawić ze względu na nogi, dla których mam już przeznaczenie,pomysł, a głowica może znajdzie nowy dom i właściciela, któremu będzie służyć lub chociażby cieszyć oko. Łucznik z pewnością wymaga czyszczenia a prawdopodobnie też regulacji i naprawy. Nie miałam ochoty się w to bawić, bo nie mogę jej zostawić u siebie (brak miejsca). Po przeczytaniu tego wątku mam mętlik. Bo to fantastyczne uczucie, gdy ratuje się mniej lub bardziej starą maszynę przed wyrzuceniem na śmietnik! Wiem, bo uratowałam kiedyś Łucznika od kuzynki. No, ale mam czyścić, regulować, naprawiać, uzupełniać wyposażenie, słowem doprowadzić do świetności i potem się z nimi rozstać?! Tym bardziej po tym wszystkim, co tu przeczytałam... No i dlatego, że mi wiek maszyny nie przeszkadza: https://ekrawiectwo.net/board/thread/118062/na-sprzedaz-singer-418/?page=1#post-118062 Zawsze szyła pięknie i równiutko, terkocząc radośnie i radząc sobie z różnymi materiałami, średnio byłam z nią związana od kiedy dostałam jeszcze 834 i 9010. Jednak po uzupełnieniu oryginalnego wyposażenia w zeszłym roku, maszyna pokazała swoje możliwości i już mi jest trudniej się z nią rozstać. Zawsze była niezawodna, a teraz mrugnęła do mnie filuternie, pokazując ściegi ozdobne, które robi równie ładnie, co elektroniczna Singer One Plus. Z tym, że ta ostatnia nie wydaje przy pracy tak miłego dla ucha dźwięku... No i jak tu nie kochać swoich maszyn? Na ogół są z nami długie lata, pomagają jak mogą. A jak się coś kocha, to trudno się rozstać. Mam trudny orzech do zgryzienia, ale chyba zwycięży rozsądek. Szkoda, że nie ma miejsca, gdzie można oddać swoje cacko i od czasu do czasu zasiąść do niej i popracować, przypominając sobie dawne czasy... |
Zaloguj się aby napisać odpowiedź.