Wersja do druku

7 stron: < 1 2 3 4 5 6 7 >

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Ja mogłabym raczej napisać ..nie cierpię garsonek:-S.A spodnie też mam takie ulubione ...rodzinka odgraża się im wyrzuceniem do kontenera.Ale bez walki ich nie oddam...moje kochane czarne dresiorki
Avatar użytkownika
Administrator
Mi się wydaje, ze do sukienek trzeba dojrzeć. Tak było w moim przypadku. Ja powoli dojrzewam i noszę zdecydowanie częściej niż kiedyś (ku ogólnej radości męża ;) )
Swięta prawda.Ja dopiero od jakiś dwóch lat nosze sukienki i moja miłość do nich wybuchła z taką siłą,ze jak jakąs zobaczę, to jestem chora, dosłownie!
A oprócz tego cały czas niezmiennie i chyba dozgonnie miłością moją są dzinsy - obecnie rurki. i podobnie jak Manu, mam ich w szafie całe mnóstwo, a tych z materiału 2 pary, w któych i tak nie chodze...i chodzić nie zamierzam...
Moniś a ja cały czas szyję sukienki. Jakiś obłęd. Jak kupuję materiał to zawsze z myślą o sukience :) A i bluzki by się przydały.
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Sus, ja też szyje prawie same sukienki i jak kupuje materiał, to ...na sukienki!
Tej zimy uszyłam 4, jeszcze w nich nie chodziłam a w tamtym tygodniu uszyłam te niebieską, ale to bedzie na jakieś wesele.
Dzisiaj byłam w hurtowni z materiałami i kupiłam na kolejne 2 sukienki i jeden żakiecik. Nie mogłam się oprzeć.
Poprawiam sie, kupiłam na trzy sukienki: biały kreszowany, brazowy ze wzorem na dole ( przeciekawy!) i dzianine z dużym motywem kwiatowym z przodu - a przecież jeszcze nie kupiłam nowej maszyny.
Ale nie mogłam sie oprzeć i nie kupić, takie ładne były!

--- Ostatnio edytowane 2011-05-17 18:52:47 przez monikowo ---
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Administrator
Sus, ja też szyje prawie same sukienki i jak kupuje materiał, to ...na sukienki!
Tej zimy uszyłam 4, jeszcze w nich nie chodziłam a w tamtym tygodniu uszyłam te niebieską, ale to bedzie na jakieś wesele.
Dzisiaj byłam w hurtowni z materiałami i kupiłam na kolejne 2 sukienki i jeden żakiecik. Nie mogłam się oprzeć.
Poprawiam sie, kupiłam na trzy sukienki: biały kreszowany, brazowy ze wzorem na dole ( przeciekawy!) i dzianine z dużym motywem kwiatowym z przodu - a przecież jeszcze nie kupiłam nowej maszyny.
Ale nie mogłam sie oprzeć i nie kupić, takie ładne były!

Doskonale cię rozumiem Moniś ale wiesz - ile można szyć kiecek??!! Przecież elegancka bluzka też by się przydała a ja z uporem maniaka tylko sukienki i sukienki. Obłęd. Ale to chyba właśnie sukienki posiadają najwięcej wdzięku i kobiecości :) Z drugiej strony dobrze bo jak sama pisałaś - powoli przekonujesz się do typowo damskich ciuszków. I ja też. Odbijamy to sobie za te wszystkie lata wstecz :D
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Sus, ale zauważyłas, ze jak idziesz w sukience to wszyscy mężczyzni się oglądają?
Jak w spodniach, to tak mniej, ale jak w sukience, np. przez pasy przechodzisz, to się przyglądają, że ho ho. Coś w tym musi być.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Mistrz Krawiectwa
Dusza się w człowieku raduje, jak piszecie, że coraz bardziej inspirują Was sukienki. Ja też ogromnie lubię sukienki, to znaczy ogromnie lubię szyć. I potwierdzam jako facet , co pisze Monika, że każdy obejrzy się za kobitką w ładnej sukience, niż w najlepiej skrojonych spodniach.
Ale oczywiście wszędzie powinien być umiar i równowaga i zestaw ładnej bluzeczki i spódniczki też jest efektowny. Ja mam słabość do spódnic plisowanych (rzadko dziś widywane)oraz szerokich spódnic w stylu lat 60-tych. Ale sukieneczki przebijają wszystkie damskie ciuszki, noście dziewczyny sukienki, a będzie bardziej kolorowo w tym naszym szarym życiu.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Dzień dobry,
to może ja też wtrące swoje trzy grosze :) Ja uwielbiam dżinsy. Ale jak napisałam moim ukochanym ciuszkiem jest mój szlafroczek. Wielki, jak Statua Wolności, objąłby mnie ze trzy razy, ale mam do niego ogromny sentyment. I jest nieziemsko ciepły. Musze go niekiedy zdejmować, zeby się ochłodzić. Ale w tym nie wyjdę na ulicę. W dżinsach wyjdę, ale lubię też chodzić w sukienkach i spódnicach, dlatego ograniczam do minimu chodzenie w dżinsach. Chociaż po domu, to tylko w nich. Ale kiedy gdzieś mam wyjść i kobiety są w spodniach, to od męskiej części słyszy się skargi, ze upodabniamy sie do nich, a nie ubieramy, jak kobiety. Zapytałam się kiedyś kilku z nich, dlaczego tak lubią kobiety w sukienkach albo w spódnicach, to wszyscy jak jeden mąż odpowiedzieli, ze kobiety wyglądają wtedy tak ponętnie, kobieco. Zawsze wtedy działa wyobraźnia, co tam pod nią jest. No i wdać poslacki, jak się ładnie układają. Widać cały chód i figurę kobiety. A w spodniach od razu widać całe nogi, ale poza tym nic nie widać. Nie widać, jak porusza sie kobieta. Wyobraźnia nie działa i wtedy dziewczyna i kobieta wygląda, jak mężczyzna. Czy to prawda, nie wiem, ale taką odpowiedź usłyszałam. Być może to prawda, skoro za sukienką się obejrzą, a za spodniami nie?
Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Coś w tym chyba jest:) Sukienki ostatnio też przypadły mi do gustu. Chyba już ten wiek.
Avatar użytkownika
Administrator
Sus, ale zauważyłas, ze jak idziesz w sukience to wszyscy mężczyzni się oglądają?
Jak w spodniach, to tak mniej, ale jak w sukience, np. przez pasy przechodzisz, to się przyglądają, że ho ho. Coś w tym musi być.
No hmm kurcze nie patrzę czy się fececi oglądają czy nie ale mój się cieszy jak dziecko gdy założę sukienkę więc przypuszczam, że coś w tym jest :)
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Och, mnie się też coraz bardziej sukienki podobają. Może naprawdę chodzi o wiek? Na początku dzieczynki biegają w sukieneczkach, bo mama tak ubiera. Jak mogą same decydować, robią bunt i tylko spodnie, ewentualnie legginsy. A potem powrót do sukienek :)

Jest jedno, co mnie powstrzymuje przed częstym noszeniem sukienek. Zawsze się boję, że mi ją podwieje, albo coś w tym stylu i będzie mi widać tyłek. Jedyna długość, jaką lubię, to przed kolano, więc raczej mało prawdopodobne, że coś podobnego się stanie. Ale nie mogę się przemóc. O wiele lepiej się czuję, kiedy coś przylega mi do tyłka. Ale staram się z tym walczyć. Bo w sukienkach rzeczywiście dużo ładniej.

7 stron: < 1 2 3 4 5 6 7 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.