Wersja do druku

11 stron: « < 5 6 7 8 9 10 11 >

Avatar użytkownika
Administrator
Napewno warto poszukać w internecie informacji, poczytać opinie użytkowników (jest taka możliwość w sklepach internetowych). Z drugiej strony taka opinia jest wystawiona po jakim czasie? Przeważnie krótkim. Wiec nie do końca jest obiektywna. Tak wiec warto zapytać fachowca, który zajmuje się maszynami do szycia. Tak jak ja kupiłam overlocka u Pana, który na codzień serwisuje i naprawia wszelkie maszyny do szycia - od domowych po przemysłowe. Zaufałam jego opinii i mam nadzieję, że się na dłuższą metę nie zawiodę :)
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Świeżynek
Dziękuję , dziękuję Wam baaaaardzo.:):):) Pewnie , że chciałoby sie mieć super maszynę za małe pieniądze,ale jak sie nie jest krawcową , to wg mnie zbędny wydatek.Dla mnie to hobby w początkowej fazie rozwoju.
Żałuję ,że nie popytałam serwisantów od napraw .To mogło być pomocne.Ale nie ma co płakac nad rozlanym mlekiem.Moja mama powiedziala ostatnio ,że aby maszyna dobrze szyła trzeba na niej duzo szyc .Nie wiem ile w tym prawdy ....
Pozdrawiam wszystkich i dziekuje za ciepłe slowa.:D
Avatar użytkownika
Świeżynek
Zgadza się.Mama ma racje w 100%!Maszyna nie lubi za dlógo stać,a jak już to naolowiona,pod stopke kawałek filcu,lubi być czyszczona regularne.A co do pożyczania to tego nie znosi.Każdy człowiek inaczej szyje i maszyna zaczyna szwankować.Swojej maszyny nie dam ni komu jak kupie nową,bo wiem jak to jest z doświadczenia.A co do kosztów to nie zawsze te drogie są lepsze od tanich.Również jest ważny koszt utrzymania takiej maszyny,czyli części zamięnne,dodatkowe wyposażenie,nie zawsze możno dokupić igły i t.d...!!Uważam ronież po przeczytaniu w necie ze cześciej to człowiek nie mając podejścia do maszyny do szycia i umientności szycia i użtkowania psuje opinie ze cos nie tak i ze często sie psuje.Dla dobrej sprawy jeżeli kupujemy maszyne a 300-350 zł,a ona posłóży nam trzy lata to i tak dobrze.Ja zaczynam to tak traktować jak zakup skórzanych butów,kupuje i nech sie dzieje co chce.W końcu na buty takie równierz gwarancja dwa lata.Gorzej jak od razu mamy pecha i naprawde to usterki fabryczne! Ale w końcu pozytywne nastawienie czyni cuda!
Mam peniądze i moge kupic za 1000zł,ale nie chce,nie ufam producentom.Kupię zwykła maszyne i mam nadzeje ze trafię na normalną mniej więcej.Też boje się ale co zrobić.Nasz mechanik w pracy powiedzał ze trzeba miec szczęście trafić na dobrą maszyne a nie ma reguły czy droga czy tania.Mamy w pracy przemysłowki te lepsze znane firmy,szyją dobrze ale przeciez tez trzeba je regulować i naprawiać.Powiedział również ze nie możno patrzeć na znaną firme kóra robi przemysłówki i ufac że domowa maszyna tej firmy również beż zarzutu,nie!!Większośc robiona w Chinach!Domowa maszyna to domowa,tylko jedna osoba powinna jej używać.
Powodzenia i miłego wam dnia.
Avatar użytkownika
Świeżynek
Witam!
Jak większość pytających - jestem zdecydowanie początkującą osobą jeśli chodzi o krawiectwo. W krótce najprawdopodobniej dostanę w prezencie maszynę do szycia tylko sama mam wybrać model.. I tu pojawia się problem - nie wiem na co najbardziej zwracać uwagę. Poczytałam forum i jestem troszeczkę mądrzejsza w tym temacie i na razie waham się pomiędzy Singerem (a konkretniej model 8280) oraz Łucznikami (np. model 419 Milena). Czy orientujecie się czy one są metalowe czy plastikowe - chodzi mi oczywiście o części,bo podobno na to trzeba zwrócić uwagę. Niestety nie znalazłam info o tym :( A, i czy są jeszcze produkowane jakieś maszyny walizkowe? Mama radziła mi,żebym taką wybrała,ale ja nie mogę takie znaleźć:/ Wiem,że niektóre maszyny mają pokrowce,ale pewnie niewiele mają one wspólnego z walizkami..
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Marlena - teraz chyba wszystkie maszyny mają rączkę i wystarczy, że do nich jest twardy plastikowy pokrowiec - i są "walizkowe". Tylko przemysłowe stębnówki są od razu wmontowane do specjalnego stołu :).

Co do konkretnego modelu to Ci nie pomogę, bo żadnego z nich nie znam.
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Hmmm, te historie z plastikowymi czy metalowymi częściami...

Szyję już kilkadziesiąt lat - w sumie raptem na czterech maszynach, z czego dwie wykorzystywałam bardzo intensywnie - dużo szyjąc na zamówienie.

Jedna miała prawo się lekko zużyć - ale służyła mi ponad dwadzieścia lat i w tej chwili jest niepełnosprawna w stopniu nieznacznym ;-) Nawet nie próbowałam jej zawozić do ewentualnej regulacji - ale pewnie to zrobię za jakiś czas.

W żadnej z nich nie miałam problemu z rzekomym pękaniem plastikowych części - a nie były to maszyny wysokiej klasy. No, może ta dwudziestolatka - legendarny Łucznik na licencji Singera - swego czasu sięgała wysokiego "C". Ba, nawet nie wiem, jakie mają "bebechy", bo ich nie rozkręcałam. Grunt, że szyją. /Trzy z nich, bo dwie należały do mojej mamy./

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Świeżynek
Ogromnie dziękuję za szybkie odpowiedzi. W takiej sytuacji każda opinia jest przydatna, chociaż czasem może namieszać w głowie;) Pooglądałam w sklepie kilka maszyn i..osobom,które ewentualnie będą kupowały prezent-dałam rozpiskę. Wybór jest spory a moje wymagania niewielkie. Teraz pozostaje mi czekać na decyzję i..imprezę na której dostanę 'coś'. Już zaczynam przeglądać projekty spódnic.. Pozdrawiam!
Avatar użytkownika
Świeżynek
Mam jeszcze jedno pytanko. Zamierzam zdecydować się na Singera i..tu mam dylemat: porównuję 3 modele: 4210, 4218 i 4228 i nie wiem na który się zdecydować. Różnią się głównie ilością ściegów, ilością cykli do obszywania dziurek i to głównie to. A i jeszcze cena,ale wszystkie są do przyjęcia. Powiedzcie mi na ile ważne są te różnice. 4228 ma tylko 1 cykl,ale 44 funkcje użytkowe i 28 ściegów.. Czy to za mało ten 1 cykl?
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Właśnie nie, jeden cykl obszywania dziurek oznacza, że podpinasz specjalną stopkę, w której umieszczasz guzik, wysuwasz z obudowy maszyny taką małą "wajchę" - przepraszam jest trochę za wcześnie na poszukiwanie stosownego określenia, wybierasz ścieg, podkładasz materiał i naciskasz pedał, resztę maszyna robi sama (oj różnie to bywa, mój singer buntuje się jak ma krzywo ułożoną stopkę). W przypadku czterech cykli maszyna po wykonaniu każdego elementu dziurki (rygielka, ściegu bocznego), zatrzymuje się i trzeba przstawić pokrętło, trwa to trochę dłużej niż w przypadku jednego cyklu, ale przy domowym szyciu ma to niewielkie znaczenie.
________________________________________________________
"Inteligencja jest jak nogi, masz za dużo to się potkniesz" Terry Pratchett
Avatar użytkownika
Świeżynek
czy ja dobrze rozumiem, że sporo lepszy jest jeden cykl niż 4?? oznacza on oszczędność czasu i pracy?

11 stron: « < 5 6 7 8 9 10 11 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.