Wersja do druku

18 stron: < 1 2 3 4 5 6 7 > »

Avatar użytkownika
Świeżynek
Ja kiedyś chciałam , by mój P. założył różową koszulę... ale minę miał taką jakby wolał pójść nago! oczywiście poszedł w bieli jak na porządnego P. przystało :)

motyw z gotowaniem gaci był super !!! to mamy temat na nowy wątek!
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
No dobra to teraz moja kolej... opowiadania.
Na jednym z wesel ( strasznie nie lubię, ale to było ok ) tak się zatańczyłem , że poszły mi spodnie w kroku. Próba naprawy skończyła się fiaskiem. Na szczęście niedaleko sali weselnej (względnie niedaleko) mieszkał brat panny młodej. I dostałem czarne bojówki .... i wszyscy tańczyli długo aż do rana , ja też :p

--- Ostatnio edytowane 2011-05-06 11:07:12 przez NIGHT FOX ---
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Administrator
Pomysł z gotowaniem spodni trafny :D Ja mojemu cichaczem ubieram koszulek itp. i wkładam do worków z odzieżą do oddania :D Ma ich tyle, że się raczej nie zorientuje a jest kilka bluzek, które bardzo działają mi na nerwy i patrzeć na nie nie mogę (a on je uwielbia).
Patent z kremem do twarzy - mistrzostwo!
Co do kremu do rąk to mój używa z konieczności - bardzo sucha skóra.
Różowej koszuli mój NIE ZAŁOŻY. Nigdy!! Nie ma mowy, dla niego to "pedalski" kolor (przepraszam za wyrażenie).

Lisku dobrze, ze bojówki na Ciebie pasowały, fajnie musiałeś wyglada wśród reszty facetów w spodniach na kant :D
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Ja to z pozbywaniem się ubrań nie mam problemu. Same jakoś się "kurczą":) i siłą rzeczy w nich nie chodzi:)
Rzeczywiście fart z tymi bojówkami:)
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Mój Janusz - jak wszyscy - nosił latem t-shirty. Do wyjazdu do Egiptu.

Wszyscy "naganiacze" restauracyjni i sklepowi wołali za nami po rosyjsku. Zwłaszcza, kiedy nosił taką bez rękawów.

Założył koszulę z krótkim rękawem - i pełna konsternacja. Już nic nie było takie oczywiste. Mieliśmy trochę zabawy z zaczepiaczami, bo nie mogli nas rozszyfrować. Anglicy? Niemcy? :D

W Irlandii normalnym strojem dla mężczyzny jest koszula. Bardzo podobają mi się tatusiowie na sobotnim spacerze z dziećmi - w dżinsach i koszulach właśnie. Januszowi tez się to spodobało - t-shirty i polo zakłada co najwyżej na wyjazd do sklepu po zakupy ;-)

Ania


________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Ech kobiety, ubieranie faceta to wyzwanie, a oni z uporem godnym lepszej sprawy twierdzą,że to my jesteśmy marudne. Moja mądrzejsza połowa (ja jestem ładniejsza) na co dzień dżinsy i polo, w pracy marynarka, koszula i ciemne spodnie, aczkolwiek znam pana, już nobliwego czyli mojego teścia, który nawet do kopania ogródka chodzi w krawacie, a ma ich chyba ze sto i twierdzi, że to zawsze świetny prezent.
Co do szycia dla męża mojego, on bardzo chętnie, wszystkim dookoła opowiada jaki jest poszkodowany, chociaż co jakiś czas otrzyma lnianą (lub inną) koszulę ze stójką (rewelacyjnie w nich wygląda).
Nie wiem dlaczego, ale krawiectwo męskie zawsze cieszyło się wielkim poważaniem, a taki krawiec "mężczyźniany" to był KTOŚ, a krawcowa, która szyła dla kobiet to zaledwie modystka. Zwróćcie uwagę,że we wszystkich filmach, jak mężczyzna przymierza garnitur, to starannie sprawdza każdy detal a krawiec dokładnie ogląda plecy i kołnierz, a kobieta obraca się jak baletnica w ewo w prawo szybki look przez ramię poniżej pleców i gotowe (z reguły leży idealnie).
________________________________________________________
"Inteligencja jest jak nogi, masz za dużo to się potkniesz" Terry Pratchett
Avatar użytkownika
Administrator
Mój Janusz - jak wszyscy - nosił latem t-shirty. Do wyjazdu do Egiptu.

Wszyscy "naganiacze" restauracyjni i sklepowi wołali za nami po rosyjsku. Zwłaszcza, kiedy nosił taką bez rękawów.
Czyli musimy wyjechać do Egiptu coby mój mąż zaprzestał noszenia koszulek :D

Założył koszulę z krótkim rękawem - i pełna konsternacja. Już nic nie było takie oczywiste. Mieliśmy trochę zabawy z zaczepiaczami, bo nie mogli nas rozszyfrować. Anglicy? Niemcy? :D


Nawiązujac do twojej wypowiedzi czeremcho nas z kolei w e Włoszech mylono z ... Niemcami. Nie żebym miała coś do Niemców ale kurcze co przychodziliśmy do restauracji kelner zagadywał nie po angielsku ale właśnie po niemiecku :> Po pewnym czasie zaczęło nas to wkurzać bo ileż można. Czy my na niemieckie małżeństwo wyglądamy? Zapewniam ze nie! ;)

agaaffek a nasz Wojtek jakim powodzeniem i uwielbieniem cieszy się na forum :> Tak samo Ludwig i Night Fox :) Eh Ci faceci. Ledwo co się pojawią a już wzbudzają największe zainteresowanie :)
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Nooo nie wiem czy są tacy boscy oni są po prostu inaczej zaprogramowani.Mój nie nawidzi eleganckich strojów najchętniej by wdresach poszedł na obiad do resturacji, do szkoły czy przedszkola po dzieci też nie chodził bo jak raz poszedł to córa wracała 10 kroków przed nim,chociaż w miarę wyglądał. I to tyle a teraz tu padnie opowieść stara jak świat...nie jest młodsza od mojej 16 latki .Miała wtedy ona lat 3,5 .Szłyśmy do przedszkola ,przed nami kolega z grupy płaczący na całą ulicę.a moja młoda kobitka -mamuś czemu Kewin płacze? Nie wiem myszko może nie chce iść do przedszkola,może mu się bluzeczka nie podoba,mozę... i tak wymieniam tych może bez liku a ona spokojnie .Mamuś nie mów tyle tylko powiedz facet to gorsza rasa:-S
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
To ja też ponarzekam trochę :D Mój facet jest strasznie oporny ubraniowo. Jak się nauczyłam szyć, to mu proponowałam, żeby coś sobie wybrał, a ja mu to uszyję (zwłaszcza, że miał wtedy problem z kupieniem czegoś niedresiarskiego, bo tylko w sklepach dla hiphopowców mieli ubrania w jego rozmiarze). A on nie chciał nic poza kiltem! Takim prawdziwym, co to w sumie nie jest szyty, a zakładany i zawiązywany w specyficzny sposób. Ponieważ mnie stać nie było na prawdziwą wełnę (on sobie jeszcze specyficzny tartan wymyślił, który ciężko kupić, jakiejś tam formacji wojskowej), to ostatecznie uszyłam mu szlafrok, a stary szlafrok, który był dziurawy i wytarty, pocięłam nożyczkami, żeby przypadkiem nie chciał nosić.

Teraz strasznie schudł, jakieś 10 rozmiarów, więc może się już ubierać w normalnych sklepach. I jaśnie pan wymyślił sobie, że skoro szyję, to ja mu wszystkie ubrania przerobię na mniejsze. Bo nowego to on nie chce, skoro w tamtych było mu wygodnie... Nosz...

Night-Fox: te buty, które pokazałeś, ma moja mama do chodzenia po górach. Są tak fantastyczne i wygodne, że wszyscy próbują jej podebrać te buty. Nosi już ze 4 lata i nic im nie jest, nie do zdarcia ;)
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Ekhem, modystka to nie to samo co krawcowa. Modystka zajmuje się wyrabianiem kapeluszy damskich, nie szyje ubrań. ;) Przepraszam za prostowanie.

A propos męskich ubiorów. Sama często chodzę w dżinsach i podkoszulku, więc byłabym hipokrytką zabraniając mężowi też się tak ubierać. ;) Są dni, kiedy chodzi jak lump, ale jak trzeba to ubiera się oficjalnie i nigdy, przenigdy nie słyszałam z jego strony narzekania. Zasady zna, spinki do mankietów są w normalnym użytkowaniu, pod marynarkę koszula tylko z długim rękawem, spodnie idealnej długości. Na wieczór garnitur z lekkiej wełny, na wyjścia rodzinne sztruksowa marynarka. Na swój ślub założył surdut (kupny) i musznik klasyczny, szyty przeze mnie (gotowe muszniki na gumce były żenujące) - nawet inni panowie wyrazili uznanie (a jeden poleciał i też sobie surdut kupił :D). Jestem z niego dumna jak paw, że nawet rozwleczone codzienne bluzy wybaczam ;D
________________________________________________________

18 stron: < 1 2 3 4 5 6 7 > »

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.