Wersja do druku

59 stron: « < 38 39 40 41 42 43 44 > »

Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
A wiesz, jaki jest minus metalowej obudowy? Lakier odpada. Serio. Wkoło maszyny dużo operuje się nożyczkami i - znacznie bardziej "niebezpiecznymi" obcinaczami. Przekładając je na prawą stronę, czyli machając nimi w okolicy korpusu. I na starym łuczniku /metalowym/ mam "sznyty" na lakierze, który miejscami zaczął nawet się kruszyć. A na plastiku cięcia są ledwo widoczne.

Poza tym - waga maszyny, na litość, wasze kobiety będą ją dźwigać... Zmiłujcie się...

/Trochę mi takie obwąchiwanie maszyny kojarzy się z kopaniem w koła samochodu z miną znawcy. Wszyscy to robią, tylko nikt nie wie, po co ;-)/

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Świeżynek
Elna też ma plastikową obudowę - chodziło mi tylko o to, sprawia wrażenie solidniejszej, dokładniej zrobionej - takie tam subiektywne wrażenie :]
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Kopnij ją w koło :D /to po przyjacielsku, nie złośliwie! /

Ważniejsze jest, jak solidna i dokładna będzie twoja Pani ;-)

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Świeżynek
Elna też ma plastikową obudowę - chodziło mi tylko o to, sprawia wrażenie solidniejszej, dokładniej zrobionej - takie tam subiektywne wrażenie :]
Ile ludzi tyle opinii. Moja jest taka, że po przeszyciu każdego szwa na szmatce, jeansie, miękkiej skórze, nic nie stukało, obudowa jest solidna, a maszyna zaskakująco cicha.
Rzeczywiście do jednej rzeczy mogę się przyczepić - chromowanego kółka, które nie tyle wygląda tandetnie co jest śliskie, przez to nieporęczne.

Martwi mnie w przyszłości wymiana LEDowej żarówki, w poprzedniej instrukcji jest procedura wymiany bo żarówka była tradycyjna, tutaj przy wymianie trzeba oddać maszynę do serwisu :/ Mam nadzieję, że będzie długo świecić.

Miłego dnia życzę.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Reason ,byc moze moje pytanie zabrzmi naiwnie,ale dlaczego nie mozna wymienić LEDowej żarówki samemu?
Avatar użytkownika
Świeżynek
Tula

Przede wszystkim już na wstępie jest to zaznaczone w instrukcji, że wymiana odbywa się tylko przez serwis, po drugie wiąże się to prawdopodobnie z lutowaniem i doborem odpowiedniej diody? Nie znam się za bardzo na tym, ale nie da się jej po prostu wykręcić jak w starszym modelu.

Tu fotki po zdjęciu obudowy:

http://i.imgur.com/IlxKs.jpg

http://i.imgur.com/klEtF.jpg

Jedyną pociechą jest fakt, że diody nie zużywają się tak szybko, aczkolwiek nie wątpię, że taki moment nadejdzie.

Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Świeżynek
no właśnie a jak wygląda sprawa serwisu z tymi maszynami, ma ktoś jakieś doświadczenia? Chodzi o ilość takich pkt gdzie naprawiają, czy tylko wysyłka kurierem, ile się czeka, jak dostępność części i ceny?
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Nie mam nic do ledowych ,ale co,to teraz kto będzie szczęśliwym posiadaczem ,to z kazdą "pierdółką"(wymianą żarówki) do serwisu?Dla mnie to bez sensu. Może LEDowe będą trzymać dłużej(choć wszystko może się łatwo i szybko przepalić ),ale mają "TEN"minus,a może w praktyce okaże się ,że strach ma duże oczy?Mnie jak na razie to nie grozi,dopóki mam łucznika.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
ja miałam do czynienia z ich serwisem dwa razy, nie miałam żadnych problemów - raz powiedzieli że mogę sobie od ręki w sklepie wymienic a drugi raz wysłałam maszynę kurierem do serwisu w poniedziałek a w piątek miałam maszynę z powrotem (też wysłaną kurierem)
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Szpec od maszyn
no właśnie a jak wygląda sprawa serwisu z tymi maszynami,
W tym temacie nastąpiła chyba jakaś standaryzacja. Z uwagi na fakt, że od wielu lat nie są produkowane maszyny z przeznaczeniem na kilkadziesiąt lat użytkowania serwisy bez względu na markę oferują dość profesjonalną obsługę w okresie gdy maszyna jest produkowana/sprzedawana, a po tym okresie do czasu wyczerpania zapasu części co może trwać od kilku miesięcy do kilku lat - po czym "umywają ręce" i zajmują się nowszymi modelami. Dalszy los maszyn jest uzależniony od zaangażowania mechaników pozaserwisowych.
W polskich warunkach, pomimo upływu czasu jest dalej dostępność części dla Łuczników pochodzących z czasów gdy maszyny tej marki były produkowane w Polsce, a przedewszystkim dla modeli klasy 400 i 800.

--- Ostatnio edytowane 2012-12-11 20:28:47 przez bogdan ---

59 stron: « < 38 39 40 41 42 43 44 > »

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.