eKrawiectwo.net

Jako się rzekło wcześniej - zrobiłem eksperyment z nowymi farbami i jestem co najmniej zaskoczony, jak fajnie to wyszło.
O ile do malarstwa się nie nadają kompletnie, to do powlekania dużych powierzchni - jak najbardziej.
Na fotkach - kurtka jeansowa, przerobiona na "woskowaną". Ostatnio jest na to straszny szał.
W dotyku jest dużo fajniejsza, niż woskowana, bardziej przypomina skórę, jest chłodna, gładka i "cierpka".
Nie lepi się do ciała i w ogóle jest fajna. Może odrobinkę zesztywniała, ale naprawdę ciut.

To teraz moje spostrzeżenia, jak się do tego zabierać;
proponuję najpierw wyprasować cały ciuch bardzo gorącym żelazkiem, bez pary, żeby wygładzić bawełniany meszek.
Dzięki temu farba mniej wsiąka, a pokrywa powierzchnię emulsyjną warstwą.
Po pomalowaniu pierwszy raz trzeba dać jej wyschnąć przez dobę i utrwalić znów bardzo gorącym żelazkiem bez pary.
UWAGA! BRUDZI ŻELAZKO!
Później można powtórzyć malowanie dla lepszego efektu. I znowu pozostawić do wyschnięcia, a potem utrwalić żelazkiem.
Muszę skonstatować, że o ile narzekałem na te farby na początku - to z tego efektu jestem zadowolniony.

O, bardzo fajnie to wyszło!
Ja się zaczynam bawić farbkami do tkanin i myślę sobie, co robiłam przez całe życie, że dopiero teraz to odkryłam

To już wyższa szkoła

Szkoda żelazka, ale efekt rzeczywiście ciekawy.

Naprawdę ciekawie to wygląda Yno to żelazko... no cóż, coś za coś

Nie jest tak strasznie z tym brudzeniem! Troszkę farby zostaje na stopie żelazka, ale wystarczy na nicach znaleźć miejsce zgrubienia szwów i tam wytrzeć stopę, póki jest gorąca.
A dodatkowo poprawiło mi humor przejrzenie różnych stron poprzez klucz "waxed denim jacket", bo wynika z nich, że mam kurtkę za jakieś 900 Eurasów...
Sama kurtka Wranglera z przełomu lat 80-90 (kategoria vintage), to co najmniej 200 euro, a woskowana... Fiu fiu!
Np. Dior sprzedaje portki męskie woskowane po 1400 eurasów, a wyglądają tak, jakby były polane roztopioną parafiną ze świecy...
Pomijając sam wygląd, to chyba muszą być mało przyjemne w noszeniu... No, ale to Dior, no nie?
A mnie to kosztowało 1,5 słoiczka farby (13,50) i pędzel wykańczak szczeciniak za całe 3,50.
No i trochę pracy, wiadomo...

Wykombinowałem dodatkowy sposób na wygładzenie powierzchni i teraz to już jest czad!
Owinąłem na dłoni kawałek skóry (welurem do wierzchu) i pracowicie, po kawałku, wygładziłem na kolanie całą kurtkę. To robota żmudna i porównywalna z ostrzeniem miecza, ale chyba warta zachodu.
Pozostawiam to Waszej ocenie.

Ty to masz pomysły... I wykonanie...

Ania

Podoba się. Widzę tę technikę zastosowaną na nowo uszytym damskim żakiecie bez klap, z dużą ilością stebnowań, dopasowanym w talii, krotkim, z baskinką.

sukienka bardzo ładna rozmiar ma 38 według podanych centymetrów a jeśli chodzi o nożyczki to te co tną w ząbki też są przydatne ale do mniej strzępiących się materiałów