eKrawiectwo.net

JA swoja zapragnelam naoliwic zaraz po godzinie szycia. I szok. Bo nie ma dziurek, nie ma w co oliwy nawtykac. Nie to, co w starym luczniku. W kazdym razie rozebralam chwytak i pierscien od bebenka, posmarowalam sowicie, pozakladalam i dumna bylam z siebie taka, ze wszystko poskladalam z powrotem i dzialalo

Witam,
Od wczoraj jestem szczęśliwą posiadaczką maszyny z Lidla na którą skusiłam się po przeczytaniu tego forum.
Wczoraj również ją wypróbowałam i jestem bardzo zadowolona, co prawda takiej prędkości szycia na niej nie osiągnę jak na starym (38) lat Łuczniku (ze stołem) ale za to jaka przyjemność z szycia
Dodam tylko ,że gwarancją do tej maszyny jest paragon zakupu,więc warto go skserować ponieważ za kilka miesięcy tusz z paragonu zniknie.

Gratulacje z zakupu!
A propos, przypomnialas mi, ze mialam skserowac swoj paragon,odlozylam go na bok i gdzies posialam...

Tak piszecie o tej maszynie ,że mi się też zachciało .Trochę żal mi starej singerki mojej mamy ,ale przecież nie muszę jej wyrzucać. Marzy mi się co prawda janomka txl 607 lub singerka 9960 ale na razie nie mam tyle kasiorki. Może będą jeszcze w moim lidlu .

chybe bede miala maszynke
za godzinke napisze

jednak się uda? to super

MAM !!!!! W lidlu w Rybniku o 16 były jeszcze2 maszyny i 6 owerloków.

W Koninie podobno tez są jeszcze i maszyny i overlocki

No co Ty są dziurki do oliwienia! na tym metalowym prostokącie (matko nie wiem jak to nazwać!) Ja swoją nasmarowałam zaraz po kupieniu żeby lepiej to wszystko chodziło (wiadomo nowe - toporne - rozruszać trzeba)i pomogło!
Co do głośności chodzenia to szczerze miałam nadzieję, że będzie cichutko chodzić a w sumie od starego łucznika hałasem sie nie różni :d

A WIEC!!!! MAM_MAM_MAM SILVERKA
A było to tak Dawno dawno temu bo wczoraj-nawalił mi samochód i zanim dojechalam do Kartuz to juz nie było maszynek.
Zadzwoniłam dzisiaj do Słupska (1,5-2 godz autem od domu) i kierowniczka poinformowala mnie ze słabo juz schodza i maja 5 na stanie. Mąz sie zwolnil z pracy i POJECHAŁ do nich od razu.
A tam baba gada ze wczoraj sprzedali ostatnia. Ja nie wiedzialam ze mąż pojechal do Slupska,bo tylko z bólem napisalam mu smsa ze tam jeszcze sa i maz sam od siebie pojechał nic mi nie mówiąc. No i mąż dzwoni do mnie ze skad ja mam takie WIADOMOSCI ze maja 5 sztuk dzisiaj skoro od wczoraj nie maja
Uwierzcie ze PIANA w ustach.
Wspomne ze sklepy LIDLA nie maja swoich numerow telefonu. Dzwoni sie pod jeden na taka jakby infolinie i one wewnetrznymi telefonami łączą sie z danym sklepem.
Oj jak ja sie wkurzyłam bo tam i nazad to 60 zł PALIWO!!!
Zadzwoniłam na info i nagadałam jak mnie w balona zrobili.Babka zapytała sie o sklepy LIDLA w poblizu-dałam namiar na Gdansk Zaspa (1,15 autem od domu i tam mieszka mama moja). Babka załatwiła w sklepie w gdansku ze na HASŁO kobieta z Kartuz u kierownika czeka SILVERKA
Mama nie dala rady odebrac maszynki bo kiepsko z kasa i nie miala jak wyłozyc a to juz byla godz,16 a maż dopiero wracał autem z pracy.
Dawaj szybko zupa na stól,ubrac 5-latke i 2-latke,do auta i do LIDLA. W LIDLU bylam na godz.19. A o godz.19,10 tuliłam przesliczne pudełko dość lekkie
Wskoczylismy jeszcze do mamy po na kawke,po skrawki resztek materiału i zdruzgotane pudełko -przybornik. Taki rozkladany drewniany na nici,igly itp.
Ze teraz kiepsko z kaska to i takie pudelko sie przyda i do przodu jestem 60 zł
No i w domku byłam o 21,30-z auta uspane dzieci wyciagnelismy i teraz :siedzimy jemy Śledzika (ja jem kanapki bo sledzia nie lubie),pijemy winko i patrzymy sie na pudełko.
Jutro musze pojezdzic po urzedach ale od CZWARTU WERTUJE INSTRUKCJE!!!!

hura HURA hura..... moja maszynka