eKrawiectwo.net

Moja wnuczka taka jest. Przedszkole ją szlifuje i powoli zaczyna się wyrabiać. Chociaż temperamentu dziecka nie da się zmienić według naszego "chcenia".

Też przypuszczam, że przedszkole pozytywnie wpłynie na Stasia ponieważ obcych jakoś bardziej się słucha niż własnych rodziców. Niemniej szlifujemy go intensywnie żeby nie był rozpuszczony jak dziadowski bicz. Z tym jak już pisałam - jest i tak lepiej niż było.

Trzy latka, to fajnie przez jakiś rok będzie spokojniejszy a potem powtórka z rozrywki i jeszcze nie raz zaskoczy Cie argumentami do przedszkola idzie kończąc ten pierwszy bunt to będzie mu troszkę łatwiej a grunt to żeby miał fajne panie i fajnych kolegów a jak jest tak towarzyski otwarty i spontaniczny jak jego mama to na pewno szybko się zaaklimatyzuje no i zabłyśnie fajnymi koszulkami ze strażą pożarną ( choć mamy i tak może mu brakować i uwagą pań też trzeba się podzielić) ja mam dwulatka w domu i też przerabiam temat buntu tylko u mnie jest jeszcze starsza córka i syn dużo od niej się uczy i od jej koleżanek.

A nie myślałaś o jakichś zajęciach ruchowych dla synka? Może to by trochę rozładowało jego energię? Może jak masz ogród to trampolina albo chodzenie na basen regularnie. Takie żeby tą całą niespożytą energię gdzieś wypuszczał Moja mama pracuje w przedszkolu i mówi, że u niej mają kilku przedszkolaków ( dziewczynki też są) które jak by mogły to by przedszkole rozniosły i rodzice chodzą z nimi na dodatkowe zajęcia ruchowe. Tam jeden chodzi na jakieś sztuki walki a z tą dziewczynką mama chodzi na zajęcia fitness bo sama chodzi więc ją zabiera a ona sobie tańczy tam przy muzyce. Ja mojej córce włączałam muzykę głośno i dawałam odkurzacz to potrafiła "odkurzać" mi mieszkanie przez nawet 30 minut. Albo grabienie skoszonej trawy jak nie jest uczulony, albo na zakupy go brać (robisz w domu listę zakupów z nim - tak wiesz, podpowiadasz mu czego nie ma w domu, niech on sam sprawdza czy jest mąka, cukier albo warzywa, owoce)potem to zapisujecie na kartce i idziecie do sklepu (on ma swoją siatkę, którą możesz mu uszyć ) i on pomaga Ci w znajdywaniu rzeczy z listy. Oczywiście nagroda musi być ale po przejściu całej listy z kartki. Do kasy i pakuje zakupy do swojej siatki a ty do swojej. W ten sposób uczysz go samodzielności i trochę się zmęczy - umysłowo- co też wyczerpuje dzieci. Dzieci lubią czuć się potrzebne i pomagać. Na początku to ich szybko nudzi i zniechęca jak nie wychodzi ale jak już się wprawią i mama dobrze zmotywuje to będzie ok

Taką energię można pozytywnie wykorzystać żeby tylko dziecko nie trzymało jej w środku i nie wyładowywało w negatywny sposób.
Może coś z moich pomysłów Cie zainspiruje do zmiany

Powodzenia i pozdrawiam

Świetne są te koszulki dla Twojego synka. I model arcyprzystojny. Podoba mi się narzuta, szczególnie połączenie kolorów.

Alez ci dzieciaczek wyrosl!! I widac, ze niezly gagatek z niego. A koszulki? Pierwsza klasa !

Bardzo podoba mi się Twoja narzutka na łóżko. Właśnie się przymierzam do czegoś podobnego również na łóżko synka 3 latka. Pozdrawiam

Bardzo dobry pomysł- łóżko zawsze wygląda porządnie (oczywiście pod nieobecność dziecka hehe).

Gagatek rośnie i rośnie a właśnie dziś skończyłam mu szyć wyprawkę do przedszkola. Skorzystałam z tkanin z etasiemki, generalnie wszystko z resztek prócz spodni. Oj jestem szczęśliwa, że nie zostawiłam tego na ostatnią chwilę

Bardzo fajny zestawik

Widać że koniec wakacji bo woreczki na kapcie już przygotowane Fajna ta mysz