Wersja do druku

15 stron: < 1 2 3 4 5 6 7 > »

Avatar użytkownika
Pogromca spamerów
Aniu
i dopiero teraz o tym piszesz
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Trauma długo tkwi w człowieku, zanim się odważy wywlec ją na światło dzienne... :-)

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Heh, ponoć młodzież dzieli się na młodzież i "ach tą dzisiejszą..." ;) Pod tym względem chyba niewiele się zmienia na przestrzeni wieków.

Osobiście jestem zniesmaczona wulgaryzacją języka. Co gorsze języka w tej szlamowo-agresywnej postaci używają osoby publiczne, które powinny dbać o jego czystość. W tym niestety też dziennikarze. Czasami oglądamy z moim Kubicą jakiś program publicystyczny i bawimy się w wyłapywanie lapsusów językowych.

Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Ostatnio byłam ciężko zdziwiona i zaskoczona na plus świętując z dekarzami ukończenie prac ;-) Sześciu chłopa, grill i wiadomo, procenty - i ani razu nie padło żadne słowo powszechnie uznane za obraźliwe... Ani wulgarne... Pod wielkim wrażeniem byłam...

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Najbardziej uciążliwa współpasażerka w pociągu trafiła mi się między Warszawą a Piotrkowem Trybunalskim.

Był późny wieczór 14 sierpnia 2012 r. coś koło 22:10, pociąg relacji Olsztyn-Warszawa-Koluszki-Częstochowa-Katowice ...

Wsiadła z bagażami młoda kobieta pytając czy dojedzie do Piotrkowa. Przy kontroli okazało się, że kupiła jakiś bilet z przesiadką zamiast bezpośredniego, ale to nie było aż tak istotne. Przez około godzinę sprzeczała się z konduktorem, że nie skończyła jeszcze 26 lat, bo przecież jest z 31 grudnia 1984 r. (Koleje mają promocyjne ceny dla osób poniżej 26 r. ż.) Aż w końcu jeden z chłopaków jadących do Częstochowy zapytał konduktora ile by kosztowała dopłata do jej biletu i zapłacił te 12 czy 19 zł.

Do końca podróży tj. do godziny 1 nad ranem z minutami przeżywała przez telefon, jaka to jest pokrzywdzona przez PKP.

Przy okazji dowiedziałam się, że jest nauczycielką i wraca z wakacji w Tunezji...i że samolot, którym wracała miał nie wylecieć, bo zauważono usterkę skrzydeł i dlatego spotkała mnie wątpliwa przyjemność podróżowania z tą kobietą.

Na tej samej trasie trafiłam też na dwóch mężczyzn- jeden krytykował KGHM, a drugi (Pan Krzysztof)udzielał wymijających odpowiedzi np. " muszę o tym poczytać i rozważyć tą problematykę" albo "to jest do sprawdzenia w Internecie" itd.

Na szczęście po tylu godzinach w pociągu to można traktować jako rozrywkę, bo tak jakoś głupio jechać 10 godzin twarzą w twarz i się nawet do siebie nie odezwać...
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Mówią, że podróże kształcą...:D

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Świeżynek
Towarzystwo w pociągach potrafi być naprawdę zróżnicowane. Ja jednak właściwe z tego względu rezygnuję z jazdy pociągiem - ja lobię spokój i ciszę, a w pociągu raczej się nie da. Z dwojga złego wolę już autobus.
Avatar użytkownika
Zaaklimatyzowany
Tak, podróże kształcą. Szczególnie jeśli chodzi o organizację :)

Jeśli mam do wyboru jazdę bez przesiadek i przystanków trwającą 6-8h albo 3 przesiadki autobusem bez pewności czy z Warszawy uda mi się wydostać na południe, a do tego licząc czekanie po 1-2 h na różnych dworcach, to jednak wolę pociąg, nawet jeśli w sumie jest droższy o ok. 10 zł.

Chyba jednak lubię ludzi, więc mi nie przeszkadzają jakoś szczególnie, choć są persony, których sposób bycia lub zachowanie przeszkadza... nie zapomnę podróży z Koluszek do Olsztyna, gdy co 15-20 minut jakaś młodzież w przedziale obok włączała syrenę (taką ręczną alarmową). Zabawę mieli przednią, ale po 9h miałam ochotę iść do nich i wyrwać im kręgosłupy wraz z płucami.
Avatar użytkownika
Świeżynek
Ja z niedawnej "muodzieszy", 24 lata, ale się wypowiadam! Bo "chamstwa nie zniese", a i nie lubię wszędobylskiej postawy "mam wszystko gdzieś i mnie się należy".

Mamy z narzeczonym dwa auta, ale raczej z zamiłowania niż z potrzeby (dwa trabanty), bo w Warszawie posiadanie auta wydaje mi się zbędne przy tak rozbudowanej komunikacji miejskiej (mogłoby być lepiej, jak w Berlinie, ale nie ma co siać defetyzmu :)) Uwierzcie mi ... prawie 2 miliony ludzi... 2 MILIONY! i nie było dnia, żebym w komunikacji miejskiej nie trafiła na jakiegoś wyzwolonego człowieka, który to ma wszystko gdzieś - łącznie z otaczającymi go ludźmi. I tylko to, że od wieku dojrzewania dzieli mnie już kilka lat trzyma mnie przed trzymaniem języka za zębami, bo przecież człowiek ma już wystarczająco problemów na głowie, żeby się jeszcze kłócić z ludźmi w autobusach.

Pracuję w firmie sprzedającej m.in. książki i przyznam szczerze - widzę gołym okiem jak spadek sprzedaży książek przekłada się na ludzi i ich zachowanie.

Najbardziej chyba poruszył mnie mężczyzna, który udawał przez całą trasę autobusu (45 minut), że rozmawia przez telefon z Jasiem z "Ameryka" odnośnie sytuacji politycznej i gospodarczej Polski. Mówię Wam - nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
I tylko to, że od wieku dojrzewania dzieli mnie już kilka lat trzyma mnie przed trzymaniem języka za zębami, bo przecież człowiek ma już wystarczająco problemów na głowie, żeby się jeszcze kłócić z ludźmi w autobusach.
Dlaczego się powstrzymywać, dlaczego nie zwracacie uwagi - może ci młodzi ludzie po prostu nie wiedzą jak się należy zachować? Jako nastolatka dojeżdżałam do liceum na drugi koniec Warszawy, jak się zachowywała "banda" nastolatków każdy sobie może wyobrazić, i nie raz dostało nam się od starszych, a teraz co? Nie tylko młodzież ma wszystko w ....

Tutaj, gdzie teraz mieszkam, wciąż się zwraca uwagę na chamstwo i to działa.

A jeśli chodzi o "dziennikarzy" to szkoda pisać - za każdym razem jak przyjeżdżam do Polski i oglądam telewizję to nóż mi się kieszeni otwiera (o czytaniu wiadomości w sieci już nie wspomnę - poziom językowy i merytoryczny, poniżej dna). Ja wiem, że polska języka trudna jest, ale takie błędy to robi moja koleżanka Francuzka, która uczyła się polskiego dla kaprysu.
________________________________________________________
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam.

15 stron: < 1 2 3 4 5 6 7 > »

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.