Wersja do druku

10 stron: « < 2 3 4 5 6 7 8 > »

Avatar użytkownika
Świeżynek
Najczęściej tak właśnie robię. Zwykle jednak takie rzeczy dzieją się nagle, kiedy już trochę zdążyłam sobie poszyć, a nie na początku szycia.
________________________________________________________
mój blog - Czarna herbata
Avatar użytkownika
Administrator
Ostatnio nie lubię oglądać wcześnie uszytych ciuszków - wiem, ze teraz uszyłabym je lepiej. nachodzi mnie przemożna ochota uszycia niektórych rzeczy raz jeszcze, od nowa.
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Świeżynek
Ja oprócz wcześniej wspomnianych tj:
- wszywania podszewki!!!
- zrywającej się nitki najczęściej w najważniejszym momencie
- zrywania się nitek w overlocku
- krwawych ran po szpilkach
- i innych... nie będę się już powtarzać ;)
nie lubię
- przerysowywania wykroju z Burdy- te połacie papieru potrafią doprowadzić mnie do SZEWSKIEJ ;) pasji
Avatar użytkownika
Świeżynek
piszecie że nie lubicie pruć, a ja tam uwielbiam, ale to może przez to doświadczenie jakie doznałam pracując przez pięć lat w hafciarni. Wyobraźcie sobie że czasem trzeba było spruć haft który, przez pomyłkę został wyhaftowany nie na tej odzieży, albo nie ten wzór i żeby nie było strat trzeba było spruć ok. 100 sztuk, a jak wiecie haft komputerowy to tak średnio na mały wzór ok. 2 - 3 tysiące ściegów na obszarze powiedzmy 5cm. i to tak trzeba było zrobić by śladu nie było :D

znam ten ból i wiem ile to pracy a najgorsze jest to jak czas cię goni i rączki się trzęsą żeby zdążyć lubię haftować (ręcznie i komputerowo) i lubię szyc wszak to mój zawód ale czasem wnerwia mnie ....... ale co tam i tak wracam do maszyny tak jak dziś; szyje jaskółke i 2 fraki do teatru na premierę a scenografka potrafi podnieść ciśnienie i na nic zdaje się opinia aktora że jest ok i wygodnie ... no cóz cierp ciało jakżeś chciało :))))
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
U nas w szkole funkcjonowało hasło "prucie i szycie to nasze życie" , ale pruć nie lubię i tak... i jak nitka w bębenku się skończy w najmniej odpowiednim momencie, i jak trzeba często zmieniać kolor nici, bo przyszywa się np. aplikacje, i jak maszyna pętelkuje / na szczęście na razie nie mam tego problemu /, i jak materiał sie przesuwa pod stopką i "chodzi", i prasowania nie lubię, a najbardziej zaparowanego pokoju i jak mi sie cos nie zgadza tak w ogóle, ale te rzeczy zwykle towarzyszą szyciu i nic na to nie poradzę... a gotowy wyrób daje czasem tyle satysfakcji, że nieprzyjemności podczas szycia ida w niepamięć:)
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Świeżynek
..bólu pleców który się pojawia po kilku godzinnym siedzeniu przy maszynie .....a poza tym lubię wszystko
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
aurin to nie lubimy tego samego :D jakbym czytała siebie, z tą różnicą tylko że znam powiedzenie : "krawcowa szyje i pruje i z tego się utrzymuje", hmm przecież z prucia nie da się utrzymać, więc nie wiem kto to wymyślił :)
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Administrator
Aurin podoba mi się to hasło "prucie i szycie to nasze życie" :D
Chyba jest lekko zmodyfikuję na "moje życie" i zawieszę nad maszyną ;)
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Magdo, przed pruciem jest szycie, a początki sa zwykle takie ze proste przeszycia sprawiaja problem bo gdzieś materiał sie przesunął ,albo nie potrafiliśmy ocenić odległości i trzeba było kawał spruć i szyc kolejny raz. Teraz też prujemy bo "coś tam, coś tam" ale szyjemy dalej bo trzeba skonczyc /chyba że nas totalnie szlag trafił i odpuszczamy/ wiec wszystko ma sens;) a jak jest tak, że niewiele prujesz to chwała Ci za to :) Sus, to dobry pomysł z tym hasłem i zmianą na "moje". Mogłam na organizerku sobie machnąć ale przezyje bez,tekst mam w głowie i powtarzam przy każdym spruwaniu.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Powiem Wam coś co u siebie odkryłam kilka miesięcy temu i na początku nie wierzyłam że to może mieć wpływ na szycie.
Dwa dni przed "Przyjazdem ciotki" kiedy szyję, wszystko mi upada, nie tak się układa tkanina, igły się łamią, maszyna szyć nie chce. Po prostu szyciowy koszmar, każde urządzenie robi error:)
To jak ten przesąd że w czasie "Pobytu ciotki" nie piecze się ciast (jakiegoś rodzaju, ale nie pamiętam), bo nie wyrosną:)
________________________________________________________
stefcia.pl
www.facebook.com/RobotkiStefci
mlecznepodroze.pl

10 stron: « < 2 3 4 5 6 7 8 > »

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.