Wersja do druku

10 stron: « < 4 5 6 7 8 9 10 >

Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Oj widzę, że tutaj nawet groźnie bywa:)) nieźle:) i szukać trzeba było szpilki w stogu.. spodni..:)
A czego nie lubię w krawiectwie?- podpisuję się pod wszystkim co napisane zostało wcześniej:)
Avatar użytkownika
Świeżynek
Przeróbek, przeróbek i jeszcze raz przeróbek. Nie cierpię tego po prostu! Tym bardziej, że wiele rzeczy szytych taśmowo szyte jest wręcz rozgrzaną do białości igłą a nawet wykroje cięte po pijaku chyba). A już kompletną załamka było dla mnie skracanie żakietu, którego asymetria względem stron po popuszczeniu szwów wynosiła jakieś 6 - 7 cm!
Avatar użytkownika
Pogromca spamerów
ja lubie przerobki ale jak sama zaczne,denerwuje mnie jak ktos kto sie mie zna na szyciu zacznie kombinowac,a pozniej przychodzi i NIECH PANI PORATUJE,bo myslalam ze dam rade,na dodatek szyte maczkiem
TRAGEDIA
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Przeróbek, przeróbek i jeszcze raz przeróbek. Nie cierpię tego po prostu! Tym bardziej, że wiele rzeczy szytych taśmowo szyte jest wręcz rozgrzaną do białości igłą a nawet wykroje cięte po pijaku chyba).
Podpisuję się obiema ręcami:D
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Pośpiechu nie lubię - i to zdecydowanie.

Lubię mieć trochę czasu przed i w trakcie szycia. Na przemyślenie, co i jak i dlaczego, a w trakcie szycia - żeby sobie podumać nad życiem ;-)

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Administrator
Popieram! Pośpiech w krawiectwie nie jest wskazany. Owszem niektórych mobilizuje do działania i szybszego szycia ale u mnie to działa wprost odwrotnie :(
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Nie lubię nie kończyć i szyć czegoś na siłę, bo akurat potrzeba (mówię o rzeczach dla mnie), ale nie potrafię rozstać się z niewypałami: są jak wyrzut sumienia.
________________________________________________________
"Inteligencja jest jak nogi, masz za dużo to się potkniesz" Terry Pratchett
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
W moim krawiectwie czasem nie lubię samego krawiectwa... mam taki film, że mam wszystko "wyzgredzone" jakieś takie, "własnej roboty", cała jestem w rękodziele... itp muszę wtedy coś gotowego kupić i przestać na jakiś czas szyć... mija.
Poza tym nie lubię szycia na miarę dla kogoś. Kiedyś się tym zajmowałam - ciężki kawałek chleba...
________________________________________________________
Mój blog o szyciu i rękodziele - zapraszam!
http://brummig.blox.pl/html
Avatar użytkownika
Pogromca spamerów
Brummig zgadzam sie z Toba co do szycia miarowego
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
W samym szyciu najbardziej nie lubię, kiedy mama mi mówi, jak powinnam coś uszyć. Typu: "szyj powolutku, linijka po linijce, naciśnij pedał, puść i znowu niciśnij, a nie trzymaj przez jakiś czas itd." Ona tak robiła i ja też powinnam tak robić.

A jest coś, czego nie lubicie szyć? Nie chodzi mi o to, czego nie lubicie podczas szycia, ale czego nie lubicie szyć? Na przykład bluzek, spodni, sukienek? Albo jakichś elementów? Dekoltów, rękawów ...
Ja najbardziej nie lubię szyć mankietów. Dlatego jeżeli szyję bluzki, to najczęściej wybieram takie bez mankietów.

10 stron: « < 4 5 6 7 8 9 10 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.