Wersja do druku

20 stron: « < 5 6 7 8 9 10 11 > »

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
I tego się trzymaj :)
Ja trzymam kciuki :okok:
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
o rety, cc wykluczające z bycia "prawdziwą matką" , no proszę Was! :boisie::bezradny:

Nigdy nie czułam się gorsza z powodu urodzenia chłopców przez cc!

parę osób mi się znalazło, owszem, próbujących przedstawić poród sn jako lepszy niż cc w każdym przypadku. Pytałam czy optowałyby przy sn u siebie, jeśli miałyby dziecko krzywo ułożone lub ciążę mnogą. jakoś im się twarz wydłużała...

Uważam się za 'prawdziwą matkę' i za WDPD (wystarczająco dobrą panią domu) i za WDM (wystarczająco dobrą matkę). Łatwo nie miałam, ale dałam radę! I Wy, dziewczyny, też dacie sobie radę! kiedy trzeba - uwalnia się taki specjalny hormon. Nazywa się on: "brak innego wyjścia" ; czasem trzeba, tak jak panna O'Hara, "pomyśleć o tym jutro" - ale da się radę!

Po cc łatwiej wytłumaczyć dziecku, którędy wyszło z brzucha, gdy o to berbeć zapyta. Pokazujesz bliznę i mówisz: "tędy - pan/i doktor zrobili tu dziurkę i Cię wyjęli. "
Czasem jeszcze anegdoty można dorzucić, np, u mnie pierwszy bliźniak chwycił otrzewną i nie chciał puścić, dopiero po mojej prośbie: "syneczku, zrób, co pan dr prosi" - puścił; drugi - chwycił narzędzie chirurgiczne - było to samo ;)

Czasem bobaski są ogromne w momencie narodzin - robią mnóstwo uszkodzeń w drogach rodnych matce. czasem to dzieci niechcący są uszkadzane w czasie sn. Jak dla mnie - dziękuję. Po to mamy 21wiek, żeby mieć zdrowe i dzieci i matki.

Kto nadal uważa, że poród li tyko i wyłącznie sn - niech poczyta historię medycyny - zwłaszcza wątki dotyczące położnictwa.

Yolu - miałaś cc:pocieszacz:? uważam, ze względu na powyższe co napisałam - jesteś 1000% kobietą i matką, jak dla mnie:buzki:. Pewnie, że potem się szybciej dochodzi do siebie po sn, ale, przy wyborze: urodzić uszkodzone dziecko sn, przy okazji stworzyć sobie sytuację zagrażającą własnemu zdrowiu/życiu lub zdrowe przez cc - stanowczo wolę cc
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
pewnie, że chciałabym mieć poród sn; ale nie przy bliźniakach ułożonych pośladkowo, ani, jak koleżanka, która parę dni wcześniej rodziła swoje bliźniaki w tamtym szpitalu: jedno wyszło dołem, drugie wycięto! to dopiero jest porażka! ale lekarzy, a nie personalnie danej matki!

Dziewczyny! jesteście wspaniałymi matkami, bez względu na to jaki poród miałyście! i bez względu na to czym karmiłyście!

przejrzałam jeszcze raz wątek i taka naszła mnie refleksja: cóż z tego, że karmiłam piersią, jak moim dzieciom nie do końca to służyło...
można by było na tej podstawie zbudować depresję jak stąd do nieskończoności... ale po co? mało problemów na świecie? chyba byłam zafiksowana na "oszczędnym" kp, co było bez sensu, patrząc z perspektywy czasu. Teraz zdecydowałabym inaczej, nie byłabym tak zmęczona i nie utrwaliłoby mi się "awanturowanie się" o wszystko z moim mężem ....

--- Ostatnio edytowane 2013-07-01 22:55:31 przez pajesia ---
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Ojej, nie chciałam nikogo urazić, pisząc o "pełnym macierzyństwie", tym bardziej że napisałam, że rozumiem, że można mieć jakieś opory przed tym czy owym.

Ale - zawsze zostanie jakieś "ale".

Nie chodzi mi o to, że chciałabym osądzać taką czy inną osobę, taką czy inną sytuację.

O właśnie - zwłaszcza o sytuację.

Czym innym jest, kiedy matka nie może karmić piersią, kiedy ani jej, ani dziecku to nie służy. Kiedy nie może urodzić naturalnie i jest "cesarską mamą". Życie niesie mnóstwo różnych niespodzianek nie do przewidzenia i na które nie można być przygotowanym. Jestem zwolenniczką postępu - także i w medycynie - który pozwala wyjść z sukcesem z sytuacji, które kiedyś były tragicznymi...

Ale, no niestety, jestem człowiekiem, matką i babcią i nosi mnie - czasem tylko trochę, czasem więcej - kiedy spotykam się z osobami, które od drugiego dnia ciąży zakładają, że nie ma innego wyjścia, tylko cesarka, bo się boją, nie ma mowy o karmieniu piersią, bo nie chcą stracić walorów swojego cudownego biustu itp.
/Od razu zaznaczam, że nie chodzi mi o osoby, które z takich czy innych względów - choćby głęboko ugruntowanych skaz psychicznych - nie mogłyby się podjąć takiego czy innego wysiłku.../

Mam wrażenie, że są kobiety, które macierzyństwo dzielą na dwa etapy - ciążę, w której są obiektami powszechnej czci, oraz "po ciąży" - czyli etap "jakoś to będzie". Jest jeszcze etap przejściowy, czyli "słit focie z maluszkiem".

Chciałabym takiej kobiecie powiedzieć: Boisz się porodu, bo będzie bolało? Poród jest tylko początkiem gehenny, jaką jest wychowanie dzieci :D Wiesz, jak ciebie będą bolały pierwsze szczepionki zaordynowane twojemu dziecku? Jak zareagujesz na pierwsze skaleczenie, co zrobisz, kiedy twoje dziecko się zadławi, kiedy zagorączkuje? Kiedy przyjdzie zapłakane ze szkoły, bo ktoś zrobił mu krzywdę, choćby grubym słowem? Jaką pokażesz twarz, kiedy twoje dziecko dowie się o nieuleczalnej chorobie swojego dziecka? To jest dopiero ból, to jest prawdziwy ból, który czuje się nie przez kilkanaście czy kilkadziesiąt godzin, a do końca swojego życia.

A poprzednie słowa napisałam krótko po tym, kiedy dowiedziałam się o pewnej pani, że nie przewijała swoich dzieci, bo się brzydziła...

Po co zatem ładować się w sytuacje, o których wiadomo, że są ponad siły tej czy tamtej osoby?... Jakoś to będzie...

Ania







________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Krawiec-Filozof
A poprzednie słowa napisałam krótko po tym, kiedy dowiedziałam się o pewnej pani, że nie przewijała swoich dzieci, bo się brzydziła...

:) Fakt, że zdarzało się, kiedy mój kajtek w trakcie diety samomlecznej potrafił skitować takiego kupasa, że bez papierosa w zębach nie dałbym rady uprać pieluchy, żeby nie puścić pawia...:D
Ale to takie uroki "ojcierzyństwa" i na szczęście rzadkie.:)
Dużo częściej zdarzało mi się zostać obsikanym, a kiedyś nawet nasikał mi prosto w ucho.:D
Pieszczotków się tacie zachciało! :D:D

Zbych
________________________________________________________
Maszyna do szycia składa się z:
1. maszyny zasadniczej
2. maszynisty
https://www.facebook.com/Zibiasz
Avatar użytkownika
Administrator
Ale, no niestety, jestem człowiekiem, matką i babcią i nosi mnie - czasem tylko trochę, czasem więcej - kiedy spotykam się z osobami, które od drugiego dnia ciąży zakładają, że nie ma innego wyjścia, tylko cesarka, bo się boją, nie ma mowy o karmieniu piersią, bo nie chcą stracić walorów swojego cudownego biustu itp.
/Od razu zaznaczam, że nie chodzi mi o osoby, które z takich czy innych względów - choćby głęboko ugruntowanych skaz psychicznych - nie mogłyby się podjąć takiego czy innego wysiłku.../

Mam wrażenie, że są kobiety, które macierzyństwo dzielą na dwa etapy - ciążę, w której są obiektami powszechnej czci, oraz "po ciąży" - czyli etap "jakoś to będzie". Jest jeszcze etap przejściowy, czyli "słit focie z maluszkiem".
O tutaj popieram w całej rozciągłości. Są wskazania do cesarki - po prostu są to się ją robi ale jeśli ktoś z góry już na samym początku zakłada, że w grę wchodzi tylko i wyłącznie cesarka to tego nie rozumiem. Bo jednak poród SN jest zdrowszy dla dziecka. No po prostu jest. Sama boję się bo poród jest niewyobrażalnym przeżyciem połączonym z równie niewyobrażanym cierpieniem ale nie zakładam od razu cesarki. Boję się tylko, że w razie komplikacji lekarz może za długo zwlekać i uszkodzi mi dziecko.

--- Ostatnio edytowane 2013-07-02 12:03:25 przez Susanna ---
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Susana , wszystko będzie dobrze. Lekarz będzie super, z głową na karku, położna będzie na medal :okok:
A w ogóle, to gdzie masz tę ciążę? Na zdjęciach jakoś nie widać :paluszkiem::oczko:
Jak to jest nie przytyć 20 kg w ciąży? Proszę się wypowiedzieć :oczko:
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Administrator
Susana , wszystko będzie dobrze. Lekarz będzie super, z głową na karku, położna będzie na medal :okok:
A w ogóle, to gdzie masz tę ciążę? Na zdjęciach jakoś nie widać :paluszkiem::oczko:
Jak to jest nie przytyć 20 kg w ciąży? Proszę się wypowiedzieć :oczko:

Obyś miała rację...
No jakoś tak waga mi za bardzo do góry nie poszła ale może teraz pójdzie bo leżę??
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
A poprzednie słowa napisałam krótko po tym, kiedy dowiedziałam się o pewnej pani, że nie przewijała swoich dzieci, bo się brzydziła...

:) Fakt, że zdarzało się, kiedy mój kajtek w trakcie diety samomlecznej potrafił skitować takiego kupasa, że bez papierosa w zębach nie dałbym rady uprać pieluchy, żeby nie puścić pawia...:D
Ale to takie uroki "ojcierzyństwa" i na szczęście rzadkie.:)
Dużo częściej zdarzało mi się zostać obsikanym, a kiedyś nawet nasikał mi prosto w ucho.:D
Pieszczotków się tacie zachciało! :D:D

Zbych
Ha ha ha :rotfl:
ja miałam wielkie kupska x2 po kaszy gryczanej: od pępka, poprzez nogawki śpiochów, aż po łopatki.... Kasza świetnie czyści jelitka :luzik: w takich właśnie przypadkach chwaliłam osobę, co papmersy wymyśliła :)


ale wiecie co, z wiekiem tak mi się zrobiło, że własne dzieci - bez problemu przewijałam z kupy, dzieci siostry - dawałam radę, ale obcych, oddanych mi pod opiekę - już baardzo niechętnie. Nie powiem, że jak dane mi były na wielogodzinną opiekę, to trzeba było, ale jeśli matka lub ojciec byli w zasięgu - oddawałam im awarię do naprawy ;) bez skrupułów
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Pajesiu - mam to samo... :-) Tak samo nie bawi mnie np. dokończenie po cudzym niemowlaku jakiejś kaszki czy zupki ;-)I nie wyciągam rąk po samego dzieciaczka, żeby do wziąć i poprzytulać. ;-)

Instynkt macierzyński mam jak najzupełniej zaspokojony i odstawiony na strych ;-) Wydaje mi się to normalne. Nienormalnym byłoby, gdybym ciumkała, wzdychała i dziamdzioliła do każdego dziecka ;-)

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

20 stron: « < 5 6 7 8 9 10 11 > »

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.