Wersja do druku

23 strony: « < 8 9 10 11 12 13 14 > »

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Koro, proszę -przeczytaj mój piewszy post w tej dyskusji:
napisałam, nad czym się zastanawiam, z perspektywy Polki, czytającej to forum, ale mieszkającej gdzie indziej! Podałam, jak mi się wydaje dość szczegółowe informacje.
WKLEIŁAM obrazki z broszurką. Darmowe.Adres też podałam.

Czy na Burdzie faktycznie-"wychowały" się pokolenia szyjących -polemizowałabym z takim twierdzeniem!
Kiedy mieszkałam w Polsce, Burda, dostępna była tylko w Pewexach, albo dla szczęśliwców mających rodzinę za granicą,wysyłane w paczkach. Być może Ty osobiście tych czasów po prostu nie znasz, ale pisanie o powszechnej dostępności Burdy (bo tylko coś, co jest dost. może być wykorzystane do "wychowania pokoleń") -w przeszłości -mija się łagodnie rzecz ujmując z prawdą...

Wszystkim nam pozostałym, musiały wystarczyć książki samouczki, np,. B.Hanus, "Nastolatka szyje sama" - [czy ich "dorosłe" odpowiedniki]; i jest to moim zdaniem idealna pozycja, żeby ABSOLUTNIE zniechęcić do samodzielnego szycia. A ja tak bardzo chciałam nauczyć się szyć... ;)
Nie uświadczysz tam wiadomości jak ta nastolatka ma zrobić wykrój, kiedy wzrost ma kilkanaście cm wiekszy -niż jedyny słuszny,
ani jak coś uszyć -jeśli przypadkiem ten wykrój zrobi. W mojej rodzinie -byli naukowcy, tak jak ja -ale nikt akurat nie szył/nie dziergał kogo miałabym w takim przypadku zapytać?! To jak to faktycznie było z tym "wychowaniem na Burdzie"?!
Moje przygody z kursem szycia, opisałam w innym wątku, znajdziesz w archiwum forum.

Wracając do ZK:
Jeśli zechcesz, skorzystaj z adresu w NZ. Sonja jest przesympatyczna, podobnie jak Andre-który zajmuje się stroną internetową. Jeśli Ci się broszurka przyda/spodoba -fajnie. Jeśli nie -to jedyne co tracisz, to parę minut poświęconych na wysłanie email.

A teraz przyszła do mnie poczta:


:zakupy:
Chwalę się - a co!
Z ukłonami dla Czeremchy, bo to ona mi napisała, że jest tam najbardziej mnie interesująca sekcja -dot. wykrojów dla dzieci!
Jedyna wada, to pomimo że jest to "international edition" to wymiary są w calach, buuuuu....:zalamka:


Na BURDZIE wychowało się wiele pokoleń naszych szyjących i ...:oczko:



--- Ostatnio edytowane 2012-04-23 20:25:02 przez amatorskieSzycie ---
________________________________________________________
pozdrawiam,
Anna

Załączone obrazy

Obrazy zostały zmienione. Kliknij przycisk 'Opublikuj' aby zapisać te zmiany!
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Dziękuję Anno.
Ja tylko niefortunnie dołączyłam do głosów ZA Burdą:oczko:
Nie ma potrzeby mnie ani zachęcać, ani przekonywać, ani też strofować.
Dziękuję jeszcze raz :)
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Aniu - zabiłaś mnie swoja najnowsza przesyłką!!! Zazdrość mnie zabiła!!! Móc przekartkować, a nie grzebać na obrazkach ściągniętego pliku...

Może zgwałcę męża, jakoś go podejdę, żeby sobie tę książkę JEDNAK kupić... :mysli:

Co do cali - wiem, że przyzwyczajenie jest drugą naturą, ale - po prostu korzystaj z miary krawieckiej w calach i zapomnij o centymetrach ;-)

I jeszcze /mam zaległości z dzisiaj ;-)

W Dublinie - Burda jest dostępna bez problemu. Threads - też. Vogue - poza normalnym magazynem - takiego np. robótkowego - nigdy nie widziałam...

Na początku lat 80-ch Burda leżała sobie w Empikach, bywała w kioskach, a ja "spod lady" kupowałam tylko Neue Mode, bo szybciej się rozchodziło, a ja je zdecydowanie wolałam. Bez dwóch zdań. Mam przykre wspomnienia dotyczące tego "spod lady", bo mój jamnik został zagryziony przez wilczura należącego do pani pracującej w Empiku no i pani poczuła się w obowiązku jakoś to "odpracować"... No i pokryła wyliczone przez Związek Kynologiczny koszty związane z dotychczasowymi wydatkami na Franka - nie związanymi z jego śmiercią, ale np. cenę szczeniaka, szczepienia, które przeszedł itp... Tak że w sumie - pani zachowała się ładnie...

"Ekspresowa nauka" i "nauka samodzielnego sporządzania wykrojów" to słowa reklamujące ZK, używane w ich materiałach. Do niedawna jeszcze na ich stronie było też o ekspresowej nauce kroju i szycia, ale coś mi się zdaje, że czegoś się musieli wystraszyć, bo te określenia - po prostu zniknęły. Pozostały tylko te, które przytoczyłam. I które też dalekie są od prawdy.W Polsce jakoś łatwiej sobie na pewne rzeczy pozwolić...

W USA pani, która zachęcona taka reklamą, kupiłaby zestaw i jednak stwierdziła, że nic z tego - załamałaby się nerwowo ;-) i zażądała jakiegoś gigantycznego odszkodowania za ta załamkę ;-)

Ania

________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Tak na szybko: Książka, kupiłam, kiedy zobaczyłam ofertę za 1/2 ceny... w AbeBooks -te oferty pojawiają się; i znikają trzeba na nie "polować"
http://www.abebooks.com/
Ja na prawdę czytam uważnie, to, co się do mnie pisze ;) - i wyciągam wnioski!
Hi hi hi...
Na razie dwoje, z dwojga dzieci jest chore w domu, nie bardzo mogę się zabrać do jakiegoś głębszego analizowania treści -ale jak się wszystko uspokoi mogę napisać recenzję.
Burda...we Wrocławiu, skąd pochodzę, Burda nigdy nie leżała...była tylko w Pewexach;
a pamiętam takie niesamowicie "wymęczone" egz. które oglądałam u krawcowej...i dalej marzyłam, że kiedyś nauczę się szyć!
Co do ZK -można odesłać jeśli się nie spodoba; ale jest nieużywany-tzw. money back guarantee (to nie ZK jest taki miły, tylko prawo konsumenckie się kłania)-wiem, nie można tego porównywać. Odesłanie i przyjęcie reklamacji w Polsce graniczy z cudem.
Ja na prawdę nie jestem jakimś "apologetą" ZK; działa, ma fajne modele dla dzieci i tyle.
Ani lepszy, ani gorszy niż inne systemy. Najnowsza Burda dla dzieci chyba ma cały jeden, model nieciekawej bluzy na ...136cm. Pomijając już fakt, że w szycie czegoś co można kupić w dowolnym kolorze/rozmiarze/fasonie nie będę się przecież bawić. Szkoda czasu.
To, co mnie w tej Burdzie bardzo denerwuje, to te wydania specjalne, Burdy dla dzieci, to po prostu kompilacje modeli ukazujących się w starych Burdach, i to na prawdę starych, czasami chyba sprzed 10 lat (czyżby myśleli, że nikt nie zwróci uwagi)?! A ja chciałabym coś nowego, interesującego. Ostatnio przerabiałam wykrój z Burdy; satynowej bluzki z kołnierzem-wodą dorosły- dla dziewczynki.
Jak wyjdzie to się dopiero okaże, na razie zrobiłam i dopasowałam wykrój; i skroiłam materiał. A potem rozchorowały się dzieci...
Marzenia...to więcej wolnego czasu....na szycie...


Aniu - zabiłaś mnie swoja najnowsza przesyłką!!! Zazdrość mnie zabiła!!! Móc przekartkować, a nie grzebać na obrazkach ściągniętego pliku...

Może zgwałcę męża, jakoś go podejdę, żeby sobie tę książkę JEDNAK kupić... :mysli:

Co do cali - wiem, że przyzwyczajenie jest drugą naturą, ale - po prostu korzystaj z miary krawieckiej w calach i zapomnij o centymetrach ;-)

I jeszcze /mam zaległości z dzisiaj ;-)

W Dublinie - Burda jest dostępna bez problemu. Threads - też. Vogue - poza normalnym magazynem - takiego np. robótkowego - nigdy nie widziałam...

Na początku lat 80-ch Burda leżała sobie w Empikach, bywała w kioskach, a ja "spod lady" kupowałam tylko Neue Mode, bo szybciej się rozchodziło, a ja je zdecydowanie wolałam. Bez dwóch zdań. Mam przykre wspomnienia dotyczące tego "spod lady", bo mój jamnik został zagryziony przez wilczura należącego do pani pracującej w Empiku no i pani poczuła się w obowiązku jakoś to "odpracować"... No i pokryła wyliczone przez Związek Kynologiczny koszty związane z dotychczasowymi wydatkami na Franka - nie związanymi z jego śmiercią, ale np. cenę szczeniaka, szczepienia, które przeszedł itp... Tak że w sumie - pani zachowała się ładnie...

"Ekspresowa nauka" i "nauka samodzielnego sporządzania wykrojów" to słowa reklamujące ZK, używane w ich materiałach. Do niedawna jeszcze na ich stronie było też o ekspresowej nauce kroju i szycia, ale coś mi się zdaje, że czegoś się musieli wystraszyć, bo te określenia - po prostu zniknęły. Pozostały tylko te, które przytoczyłam. I które też dalekie są od prawdy.W Polsce jakoś łatwiej sobie na pewne rzeczy pozwolić...

W USA pani, która zachęcona taka reklamą, kupiłaby zestaw i jednak stwierdziła, że nic z tego - załamałaby się nerwowo ;-) i zażądała jakiegoś gigantycznego odszkodowania za ta załamkę ;-)

Ania






--- Ostatnio edytowane 2012-04-23 22:49:43 przez amatorskieSzycie ---
________________________________________________________
pozdrawiam,
Anna

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
http://www.papavero.pl/lekcje-konstrukcji-odziey/428-nie-kupuj-kota-w-worku.html

Papavero TEŻ walczy ze zjawiskiem...

:dobani:
Co do burdy w latach 80 to mojej mamie wsze się udało ją jakoś dostać, ale później już w ogóle nic nie było.
A wykrój malowało się na papierze sniadaniowym...:D

Hanus dzisiaj mi sie podoba, choć jako nastolatka z wielu rad nie potrafiła skorzystać. Miałam jeszcze wiele technicznych problemów, byłam za młoda - ale lubiłam tą pozycję.

Co ciekawe, moja mama, mimo że niskiego wzrostu nigdy nie miała problemów z dopasowaniem wykroju...Spódnice się po prostu skracało, w biuście głębiej wszywało zaszewki... :( życie to nie sklep z obuwiem ...

Zmęczyła mnie coś ta kwestia, coś ciśnienie dzisiaj niskie... Woda z mózgu, mówicie?

--- Ostatnio edytowane 2012-04-24 00:12:03 przez kora ---

--- Ostatnio edytowane 2012-04-24 00:18:06 przez kora ---
________________________________________________________
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko bardzo nudne i czasochłonne.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Hm...wydaje mi się, że ja pisałam wyłącznie o darmowych wykrojach, ale może tylko mi się tak wydaje...
Tekst papavero, przyznaję jest śmieszny, chociaż nie do końca prawdziwy (tzn. projekcja promieniowa; jako metoda jak najbardziej działa, dalej jest używana, w pewnych określonych przypadkach, nie mających zresztą nic wspólnego z ZK. Dla zainteresowanych opisy np. na stronie fashion incubator, trzeba poszukać w treści).
Natomiast wykroje papavero -są darmowe i chwała im za to; tyle że...uszyta przeze mnie bluzka nadawała się na słonia...i nijak nie można jej było poprawić, sprawdzić przed uszyciem też nie...
Na swoje nieszczęście wybrałam taki model:
http://www.papavero.pl/wykroje-do-pobrania/530-gotowy-wykroj-bluzka-z-duym-asymetrycznym-dekoltem.html
i...nie wyszło. A papavero przecież nigdy nie robi złych wykrojów.
No i to by było na tyle...
________________________________________________________
pozdrawiam,
Anna

Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Gotowy wykrój to jak danie w słoiku. Jednemu pasuje - drugi musi przyprawić po swojemu. Mogę mieć tylko nadzieję kupując słoik, że smak będzie odpowiedni dla mnie, ale tego nikt nie może zagwarantować.

Ale - czy sprzedając danie w słoiku ktoś przekonuje mnie, że dzięki ich daniom zostanę szefem kuchni? Raczej nie... Raczej - jest gwarancja, że jeśli coś umiałam - to zapomnę po dłuższym czasie "słoikowego" stołowania się. I gdy słoików zabraknie... :beczy:

No i - przyprawić też trzeba umieć ;-)

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Administrator
Raczej tych słoików nie zabraknie. Skoro są na półkach od tylu lat i są chętnie kupowane to dlaczego producent miałby przestać produkować i sprzedawać.
Poza tym kto raz nabędzie słoik korzysta z niego bardzo długo, praktycznie dozgonnie.

Sprawa zostania szefem kuchni czy bycie pomocą kuchenną to temat na osobny wątek.

--- Ostatnio edytowane 2012-04-24 09:40:33 przez Susanna ---
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Taaak, tylko ta bluzka -konkretna- nie nadaje się raczej do poprawek, trzeba szyć "na wiarę" że wzór jest dobrze zrobiony.
Z komentarzy pod wykrojem (pojawiły się na moje nieszczęście po tym jak ją uszyłam), wynika, że nie tylko ja miałam z nią problem. Po prostu sam wykrój -mimo że b. ciekawy -jest źle zrobiony.
Poprawić się nie da-nie w tego typu konstrukcji. Może przed uszyciem, można jakoś wymierzyć ...ale jak?!
Ja odpuściłam, nie wyszło, to nie wyszło...słoniem nie jestem....ale może wszystko przede mną?!
I wtedy bluzeczka będzie "jak znalazł" :rotfl:

Gotowy wykrój to jak danie w słoiku. Jednemu pasuje - drugi musi przyprawić po swojemu. Mogę mieć tylko nadzieję kupując słoik, że smak będzie odpowiedni dla mnie, ale tego nikt nie może zagwarantować.

Ale - czy sprzedając danie w słoiku ktoś przekonuje mnie, że dzięki ich daniom zostanę szefem kuchni? Raczej nie... Raczej - jest gwarancja, że jeśli coś umiałam - to zapomnę po dłuższym czasie "słoikowego" stołowania się. I gdy słoików zabraknie... :beczy:

No i - przyprawić też trzeba umieć ;-)

Ania

________________________________________________________
pozdrawiam,
Anna

Avatar użytkownika
Administrator
Taaak, tylko ta bluzka -konkretna- nie nadaje się raczej do poprawek, trzeba szyć "na wiarę" że wzór jest dobrze zrobiony.
Z komentarzy pod wykrojem (pojawiły się na moje nieszczęście po tym jak ją uszyłam), wynika, że nie tylko ja miałam z nią problem. Po prostu sam wykrój -mimo że b. ciekawy -jest źle zrobiony.
Poprawić się nie da-nie w tego typu konstrukcji. Może przed uszyciem, można jakoś wymierzyć ...ale jak?!
Ja odpuściłam, nie wyszło, to nie wyszło...słoniem nie jestem....ale może wszystko przede mną?!
I wtedy bluzeczka będzie "jak znalazł" :rotfl:


Po prostu musisz jeść więcej gotowych dań ze słoików - z pewnością urośniesz wszerz i bluzka będzie leżeć jak skrojona na miarę ;)
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

23 strony: « < 8 9 10 11 12 13 14 > »

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.