Wersja do druku

13 stron: « < 3 4 5 6 7 8 9 > »

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Mrufko cukier w owocach to fruktoza ,wolniej przyswajalna pprzez organizm niż sacharoza czyli biały cukier.I kto powiedział ,ze trzeba tylko owoce???? bo na pewno nie ja,nic w nadmiarze ,1 jablko dziennie to nie tylko odchudzanie ale i zdrowie.Mam wrazenie Mrufko ,ze bierzesz wszysto za serio .My chcemy i myślę ,ze mówię tu za większóśc napewno chcemy co nieco zrzucić ale doskonale wiemy ile każda znas ma lat i na co moze sobie pozwolić
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Garfield zawsze mnie wzruszał :) : http://demotywatory.pl/3086638/Juz-wiesz-kochanie
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Mam wrazenie Mrufko ,ze bierzesz wszysto za serio .My chcemy i myślę ,ze mówię tu za większóśc napewno chcemy co nieco zrzucić ale doskonale wiemy ile każda znas ma lat i na co moze sobie pozwolić
I nie spodziewamy się zrzucenia połowy swojej wagi ;-)

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Odchudzanie TO NIE TYLKO ograniczenie kalorii, ale i wzięcie pod uwagę hormonów.
Właśnie - wiem, jakie mam problemy hormonalne - i wiem, czego muszę unikać. Znam swoje ciało dość dobrze ;-)

Więc trzeba ją stosować przynajmniej kilka miesięcy, a najlepiej całe życie.


Nie jestem naiwna. Wiem, że nie zmienię swoich upodobań. Stosowanie samoograniczeń przez resztę życia - toż to już podchodzi pod zaburzenia odżywiania, jak bulimia czy anoreksja. No tak, nie byłoby to tak szkodliwe dla zdrowia, jak te dwie przypadłości, ale narzucanie sobie hamulców czy zmuszanie się do czegoś to szczególna forma samoudręczenia, sprawiająca w efekcie przyjemność - tak, jak zmuszanie się do wymiotów czy łykanie wacików nasączonych wodą.

Jaka to przyjemność, skoro nie jest przyjemna - otóż przyjemnością jest perspektywa schudnięcia poprzez zmuszenie się do zrobienia czegoś, czego "normalny" człowiek by nie zrobił.

Wiesz, co w tym wszystkim najbardziej mnie przeraża? Otóż to, że narzucanie sobie konkretnej diety, zmuszenie się do zmiany swoich przyzwyczajeń, postępowanie według przymusu pochodzącego tak naprawdę z zewnątrz - to nic innego, jak przyznanie się do własnej słabości. Nie mam zamiaru wpędzać się w nastroje, że sama nie potrafię nic dla siebie wymyślić, że tak naprawdę bez pomocy z zewnątrz /bez książki czy choćby narzuconego jadłospisu/ nie dam sobie rady, bo utrzymywanie się w takim nurcie może prowadzić prostą drogą do depresji. Nie mam zamiaru czuć się winną jedząc kanapkę z serem i pomidorem o niewłaściwej porze dnia. ;-)

Pracuję jako "healthcare advisor" i to nie z przypadku, tylko dlatego, że sama się o tę pracę starałam. Jestem przeszkolonym doradcą w sprawie diety wg programu Tony Fergusona /która jest dietą opartą o produkty z niskim indeksem glikemicznym/ - i nikomu tak naprawdę nie proponowałabym ślepego podążania za jego propozycjami.

Chcę ograniczyć - i ograniczam sobie - składniki wysokowęglowodanowe - właśnie by uniknąć efektu sinusoidy w stężeniu glukozy we krwi. /Tu się kłania temat hormonów - insuliny./ Ograniczam, ale nie wykluczam zupełnie - bo nie.

tak na marginesie (głównie do Marzenki) - owoce w ogóle nie są potrzebne do życia, bo nie zawierają nic czego nie ma w warzywach.


Do życia nie jest nam potrzebny makijaż, modne ciuchy, seks /poza czysto prokreacyjnym/, telewizja, internet i jeszcze wiele innych rzeczy, jednak wszyscy z nich korzystamy.

Dziś mam dzień słodyczowy i sobie je jem. Bo w życiu trzeba mieć jakieś przyjemności.

Do odchudzania nie podchodzę śmiertelnie poważnie - bo nie widzę potrzeby. To moja chęć, którą miewam raz w roku. W zeszłym roku po urlopie /na których to urlopach zwykle tyję, bo są dla mnie okazją poznawania innych kuchni/ schudłam 3 kilogramy właśnie tylko i wyłącznie ograniczając słodycze, ziemniaki, makarony i pieczywo. Może nie wystarczyłoby to, by schudnąć 30 kg, ale nie mam takiego celu.

A zmienianie nawyków mogłoby u mnie nastąpić tylko przez resekcję części mózgu - wszystkie wiemy, jak ciężko jest np. zmienić nawyk noszenia torebki z prawej na lewą rękę. Podświadomie i tak ją zmienimy za chwilę.

Ania


--- Ostatnio edytowane 2011-05-21 20:56:25 przez czeremcha ---
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Pajesiu - bomba :D:D:D

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Moja mama schudła w ciągu ok. 9-10 miesięcy prawie 30 kilo, które wcześniej wrzuciła na siebie rezygnując z palenia papierosów.
Żle się czuła z ta nadwagą przez ponad 5 lat.
Nie podejmowała żadnych diet bo nie wierzy w nie i jest niekonsekwentna.
Przypadek sprawił,że zasmakowała w ogórkach kiszonych aż balismy się tego,bo dochodziły nas wieści,że taki apetyt na ogórki kiszone zwiastuje ...cukrzycę.
Ale jednocześnie mama zamieniła cukier na słodzik... nie jada słodyczy za to wszystko inne bez ogranioczeń.
Teraz juz przystopowała z ogórkami - choc to dla niej podobno tragedia,że nie może ich jeść juz tyle co kiedyś ani pić wodę z ich kiszenia,ale musi zatrzymac proces chudnięcia bo jak sama twierdzi - w pewnym wieku kobieta nie może mieć kości obciągniętych skórą,potrzebuje tu i tam odrobinę ciałka ...
Za to ja:( ... jak tylko mała podrośnie biorę się znowu za siebie z tym,że ja dotychczas stosowałam różne diety i zawsze miałam efekt jojo.
Ogórków nie znoszę a batonika zawsze chętnie zjem tym bardziej że do tych słodkości mam partnera.
To przez mojego M zjadam czasem niepotrzebnie... eh... trudne mam życie :p
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Aniu:)nic dodać nic ująć.

Ja zaczęląm nie dlatego ,ze jestem gruba ,tylko dlatego żeby nie być grubaskiem ,który nie może obciąć paznokci u nóg.Dlatego,że jestem osobą którą gdyby ktoś chciał zmusić do jakiegokolwiek zdrowego i racjonalnego odżywiania to spotkałby twardy mur nie do przebicia.dojrzałam do tego sama i wzięłam się za swoją wagę.Może zostać tyle ile mam byle nie przybyło i zamiast batona wybieram ananasa,albo co innego z owoców czy warzyw.A batonik ? jak będę miała potzrebę to niestety zjem go:p

Garfild :D

o ogórkach nie wiedziałam jutro ruszam do piwnicy jeszcze trochę ich w słoikach mam:D

--- Ostatnio edytowane 2011-05-21 21:13:10 przez Marzenka ---
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Zwykle ważę się w poniedziałki, więc zważyłam się i dziś.

W ciągu 5 dni schudłam 0,7 kg. B-)

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Nie wiem dlaczego, jakoś nigdy nie kupiłam sobie wagi łazienkowej, ciekawe ile ja schudłam od piątku ? i na bank będę mieć efekt jojo:p bo lubię słodycze, ale takiego odchudzania nikomu nie życzę, dzisiaj mój lekarz rodzinny powiedział ze mam dietę 0 przez kolejne 24 godziny, paskudna grypa nie chce się odczepić :( leżę sobie w łóżku i czytam zaległe wpisy, ale nawet za bardzo nie chce mi się pisać, jestem chyba już trochę osłabiona i wiecie co stwierdzam , lepie być takim jakim sie jest byle zdrowym, oczywiście moja choroba nie wniknęła z odchudzania tylko z powietrza przypałętał się jakiś wirus

--- Ostatnio edytowane 2011-05-23 21:05:18 przez Magda ---
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=214114565275254&set=a.213919698628074.54848.139945019358876&type=1&theater :D:D:D
Nie oglądajcie tylko zdjęcia, przeczytajcie koniecznie opis pod nim ;-)

--- Ostatnio edytowane 2011-05-24 15:21:50 przez Magda ---
________________________________________________________

13 stron: « < 3 4 5 6 7 8 9 > »

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.